Pochodzący z Detroit kwartet wyrósł na nową gwiazdę sceny alternatywnej. Iggy Pop nazwał Protomartyr najlepszym obecnie zespołem w Ameryce i nie ma w tym wiele przesady.
Jak mówi wokalista grupy Joe Casey, w swoich tekstach zastanawia się nad upływem czasu i jego ostatecznym zakończeniem, a to, że są one tak aktualne w dobie pandemii, świadczy tylko o ich uniwersalności.
Protomartyr udanie wskrzesza surowe post punkowe brzmienie, jakby żywcem wzięte z przełomu lat 70. i 80. Wzorem dla nich z pewnością są takie grupy, jak: Magazine, Wire, Pere Ubu, The Birthday Party, Joy Division i The Fall.
Ale nie tylko, bo wśród swoich inspiracji wymieniają także klasyczny jazzowy album "Jewel in the Lotus" Benniego Maupina. Szczególnie słychać to we wzbogaconym o dźwięki saksofonu "Day Without End" oraz klarnetu basowego "Processed By The Boys".
Jednak czwarty album grupy - "Ultimate Success Today"- to przede wszystkim partie gitary osadzone na tle mocno grającej sekcji rytmicznej. Gitarzysta Greg Ahee dwoi się i troi, by urozmaicić brzmienie ponurych w swojej wymowie piosenek. Nie częstuje nas wyłącznie brudnymi sprzężeniami i hałasem. Wplata wyraziste riffy, zmienia nastrój i dynamikę, podąża za partiami wokalnymi, podkreślając ich dramatyzm.
Apokaliptyczna wizja świata według Protomartyr przeraża i wciąga.
Grzegorz Dusza
Domino/Sonic