Na swoim dziesiątym albumie zespół prowadzony przez Joeya Burnsa i Johna Convertino jak nigdy dotąd przybliżył się do muzyki latynoskiej. "El Mirador" buduje przed słuchaczem pustynne klimaty pogranicza amerykańsko-meksykańskiego, pobudza nasze zmysły żywiołowymi rytmami cumbii i kubańskiego son.
Płyta "El Mirador" pokazuje bardziej pogodne oblicze zespołu, choć piosenki przesiąknięte są tęsknotą i miłosnym uniesieniem. Bo taka właśnie jest muzyka latynoska. Z jednej strony radosna, stworzona do tańca i zabawy, z drugiej zaś – rzewna, melancholijna i romantyczna.
Słoneczne i ciepłe brzmienie albumu podkreślają aranżacje z wykorzystywanymi w muzyce mariachi trąbkami, akordeonem i gitarą akustyczną. Należy pamiętać jednak, że Calexico to zespół z nurtu alt country, silnie osadzony w indie rocku i całymi garściami czerpiący z Americany. Tak przyrządzony cocktail smakuje wybornie.
Calexico funkcjonują na scenie już od 30 lat i wciąż budują swoją pozycję najważniejszego zespołu działającego przy południowej granicy Stanów Zjednoczonych. Nie są jeszcze tak sławni jak Los Lobos, ale tym albumem zrobili ważny krok w tym kierunku.
Słuchanie "El Mirador" jest równie frapującym zajęciem jak oglądanie filmów Roberta Rodrigueza czy westernów, których akcja rozgrywa się na pograniczu.
Grzegorz Dusza
City Slang/Sonic