Panasonic kilka lat temu zrezygnował z produkcji drogich amplitunerów AV, SA-XR700 jest więc pewnym zaskoczeniem - ale tylko pewnym. Gdy przyjrzymy się ofercie produktów o wysokiej rozdzielczości jakie ta firma już oferuje i niebawem będzie proponowała, wiele się wyjaśni.
Przede wszystkim Panasonic dużo zainwestował w technologię Blu-ray, czego dowodem może być odtwarzacz DMP-BD10, który można już kupić w całej Europie za kwotę nie wyższą niż cena hi-endowego odtwarzacza DVD.
Po drugie pojawia się projektor o rozdzielczości 1080p, którego cena jest niskobudżetowa, ale z pewnością co najmniej kilkukrotnie niższa niż maszyn o tych parametrach z generacji sprzed kilku miesięcy. Kilku miesięcy!
Założę się, że w planach koncernu Matsushita są też plazmy lub/i LCD o rozdzielczości full HD. W takiej ofercie nie może brakować jakiegokolwiek elementu koniecznego dla zbudowania całego kina pod hasłem "full HD".
Panasonic serwuje także system głośnikowy dla uzupełnienia kompletu HD, ale nie odważono się zaproponować go do testu. Współpraca SA-XR700 z DMP-BD10 i zgodność z wysoką rozdzielczością polegać ma na umiejętności przepuszczania i przełączania sygnałów 1080p dostarczanych i oddawanych z amplitunera za pośrednictwem złączy HDMI.
Taka umiejętność nie jest niczym absolutnie nadzwyczajnym, ale nie jest to również standardowy element wyposażenia amplitunerów AV. Panasonic SA-XR700 niechętnie natomiast odnosi się do sygnałów o niższej rozdzielczości, nie konwertuje ich do komponentu, o 1080p na HDMI nie wspominając.
Przedni panel ozdobiono grubym płatem szkła. Badanie organoleptyczne (językiem) wykazało, że z całą pewnością nie jest to pleksi. Pod szkłem znajduje się niezbyt duży wyświetlacz fluorescencyjny. Kilka funkcji pokazywanych jest niezależnie umieszczonymi poniżej diodami. Do szybkich zmian służą tylko dwie gałki: regulacja siły głosu oraz przełącznik źródeł.
Pokrętła są plastikowe, ale przesuwają się majestatycznie, sprawiają więc wrażenie korzystne. Podręczny zestaw przyłączeniowy (zwierający kompozyt, SVideo, analogowe audio, wejście dla mikrofonu i wyjście słuchawkowe) oraz klawisze bezpośredniej obsługi urządzenia ulokowane zostały pod podłużną, odchylaną, plastikową klapką.
Amplituner jest wyposażony w jedno wyjście i dwa wejścia HDMI. Podobny zestaw zastosowano do dystrybucji analogowego sygnału w standardzie komponent. Jest też kilka wejść S-Video i kompozyt, w obydwu standardach możemy wejść na monitor.
Podłączenia audio nie są bardzo rozbudowane - mamy cztery pary wejść liniowych. Nie zastosowano żadnego wyjścia dla stworzenia pętli, o ile więc mamy dedykowane wejście dla rekordera DVD, to nie otrzymujemy żadnego wyjścia. Trochę dziwne.
Amplituner nie ma również wyjść na zewnętrzne wzmacniacze mocy, w zasadzie jedynym analogowy wyjściem audio jest monofoniczne gniazdo do podłączenia subwoofera. Nie zrezygnowano natomiast z wielokanałowego wejścia, by można było zastosować dekodery ukryte w odtwarzaczach BD i DVD.
Jest to jednak wejście 5.1, które może więc pasować do wielokanałowego wyjścia z DVD, ale już nie całkowicie do BD, w którym jak wiadomo (mowa o DMP-BD10 tej samej firmy) zastosowano 8-mio kanałowe dekodery i wyjście 7.1. Cyfrowe wejścia audio są cztery - dwa elektryczne i dwa światłowodowe. W dziedzinie cyfrowych wyjść audio taka sama sytuacja, jak w domenie analogowej - nie ma ani jednego.
Jedną z ciekawszych i bardziej rozbudowanych opcji SA-XR700 jest delegowanie wzmacniaczy kanałów efektowych do zasilania kolumn głównych (pary stereofonicznej). Odbywa się to na różne sposoby. Można wykorzystać kanały efektowe tylny lewy i tylny prawy, dodając ich potencjał do końcówek przednich lewej i prawej, i ograniczając tym samym system do formatu 5.1.
Metoda ta znana jest od dawna z modeli Panasonica, ale w nowym amplitunerze producent idzie jeszcze dalej. Podpowiada kombinację, w której aż trzy końcówki mocy wykorzystywane są do zasilania pojedynczej kolumny lewej i prawej. Taka konfiguracja dopuszczona jest tylko dla stereofonicznego trybu pracy.
Wewnętrzny układ dekodujący zawiera procesory DD-EX, DTS-ES i DPLIIx. System, za pomocą podłączonego mikrofonu, samodzielnie określa ile kolumn jest aktywnych i z jaką głośności ą powinny pracować. Bardziej dociekliwi mogą zrobić te ustawienia samodzielnie, głośnik po głośniku.
Warto jednak zdać sobie sprawę, że amplituner nie ma OSD, wszystkie operacje trzeba więc konsultować ze wskazaniami na wyświetlaczu. Jak łatwo się domyślić funkcje amplitunera są bardzo proste i jest ich niewiele. W zasadzie najbardziej skomplikowane i niezwykłe wydają się wspomniane kombinacje zasilania kolumn przednich wzmacniaczami nominalnie stosowanymi do innych kanałów.
Zdalne sterowanie, za pomocą wewnętrznego systemu HDAVI, może kontrolować również telewizor i np. rekorder tej samej marki. Panasonic godzi się również na to, by pilot dołączany do SA-XR700 mógł obsługiwać odbiorniki kilkudziesięciu ważnych producentów.
Odsłuch
W wielokanałowym zestawieniu można pochwalić przejrzystość i naturalną przestrzenność brzmienia. Wydarzenia opisywane są dźwiękami swobodnymi, przedni plan jest wyraźnie zarysowany, a najbardziej istotne szczegóły natychmiast docierają do słuchacza.
Właściwe są również proporcje pomiędzy wielkościami postaci i występujących tuż przed oglądającym, a tych widocznych z pewnej perspektywy. Panasonic SA-XR700 pozwala więc dostatecznie komfortowo słuchać muzyki i oglądać filmy.
Jego brzmienie nie jest wzorowe, bardziej dla osłuchanych wideofilów pewne ograniczenia będą ewidentne. Przede wszystkim (pomimo deklaracji producenta) urządzenie nie jest bardzo dynamiczne, można znaleźć wiele fragmentów, w których napięcie rośnie do pewnego poziomu, a później się już nie zmienia.
Słuchając różnych płyt kilkakrotnie upewniałem się, czy przypadkiem nie jest włączona kompresja dynamiki w odtwarzaczu. Całkowita równowaga tonalna jest poprawna, ale do charakteru każdego z podzakresów można mieć uwagi.
Średnica wydaje się zbyt słaba, instrumenty i głosy niedostatecznie wypełnione. Pomaga to, co prawda, wykreować wrażenie otwartości brzmienia, nie jest jednak najlepsze dla tworzenia kompletnej naturalności i autentyczności przekazu. Głosy ludzkie brzmią raczej cienko, instrumenty są małe i lekkie. Góra odzywa się nieco zgrzytliwie, zwraca tym na siebie uwagę zbyt często.
W trybie stereofonicznym poszalałem, przekierowując po trzy końcówki mocy na każdy z dwóch kanałów. W efekcie otrzymujemy dźwięk znacznie mocniejszy, lepiej wypełniony. Średnica staje się nawet dość masywna, czytelna, nadal pozostaje jednak zbyt spokojna, nie udaje się uniknąć efektu zmniejszenia zakresu dynamiki. Góra jest błyszcząca i wciąż naszpikowana metalicznymi akcentami. Bas jest przyzwoity, w miarę zwarty, dość głęboki.
Urządzenie potrafi ładnie i wiernie przekazać znakomity sygnał, jaki dostaje z odtwarzacza blu-ray. Porównywałem obraz bezpośrednio z DMPBD10 i oglądany za pośrednictwem SA-XR700 i nie zauważyłem żadnej degradacji jakości.