Amplituner Marantz SR5005 wykonany jest zgodnie ze znanym od kilku sezonów wzornictwem. Pomysł z zaokrąglonymi bokami ma swoje źródło w najdroższych urządzeniach firmy, z czasem zawitał także i do tańszych serii. Front złożony jest z trzech części, duża centralna połać, na której znajdują się wszystkie elementy jest metalowa, zaokrąglone boczki wykonano z plastiku.
Zaskoczeniem może być pomysł "ogolenia" przedniej ścianki niemal z wszystkich przycisków, został tylko klawisz zasilania oraz dwa duże pokrętła - głośności i selekcji źródeł. Oprócz nich widać niebieski, pojemny wyświetlacz. Przyciski i złącza schowano bowiem pod bardzo dużą klapką, której zamknięcie powoduje niemal całkowite oczyszczenie frontu - brawurowe, minimalistyczne podejście.
Oprócz kompletu klawiszy służący do sterowania większością funkcji amplitunera Marantz SR500, pod panelem znalazło się także wejście podręczne (RCA stereo, kompozyt wideo, cyfrowe optyczne) uzupełnione o port USB.
Jego obecność jest o tyle cenna, że Marantz SR5005 oprócz zwykłych nośników pamięci potrafi także, bez pośrednictwa stacji dokującej, a jedynie poprzez zwykły kabel, komunikować się z odtwarzaczami iPod. Możliwe jest odtwarzanie muzyki, jak również zdalne sterowanie z pilota amplitunera.
Poprawianie brzmienia
Na okoliczność plików z iPoda, ale również tych podanych na nośnikach pamięci USB, przygotowano system "poprawiania" brzmienia z materiałów skompresowanych, który Marantz nazwał M-DAX - dostępne są trzy różne ustawienia. Konektorów na tylnym panelu nie powinno zabraknąć nawet w najbardziej rozbudowanych systemach.
Panel HDMI obejmuje cztery wejścia i jedno wyjście, wszystkie są zgodne z najnowszą specyfikacją v1.4a. Oznacza to, oprócz obrazu 1080p i dźwięku HD, przesyłanie także sygnałów 3D oraz funkcję ARC. Tym Marantz szczególnie się chwali, umieszczając nawet logo systemu tuż przy wyjściu HDMI.
ARC oznacza możliwość prowadzenia zwrotnego kanału audio (z telewizora do amplitunera) w ramach pojedynczego, głównego kabla HDMI. Złącza cyfrowe uzupełniono analogowymi, komponentem (aż trzy wejścia i jedno wyjście) i kompozytem, oczywiście każdy "niższy" standard można przekształcić na "wyższy", w czym pomaga konwerter wizji. Jego zadaniem jest także przejście z formatów analogowych na cyfrowe tak, by wysłać wszystko do telewizora pojedynczym kablem.
Po drodze, jeśli sobie tego zażyczymy, Marantz SR5005 przeskaluje sygnał do wybranego formatu wyjściowego, np. 1080p (choć oczywiście nie 3D). To zadanie dla nowoczesnego skalera Anchor Bay Technology ABT1030 z algorytmem VRS.
Marantzowi SR5005 nie zabrakło wejść i wyjść audio, tak analogowych (RCA), jak i cyfrowych (optyczne, koaksjalne), choć trochę szkoda, że nie doczekaliśmy się przedwzmacniacza ofoofonowego, to właśnie Marantz z racji pochodzenia i historii najbardziej na niego zasługuje.
7.1 czy 5.1?
W komplecie jest również pełne wejście i wyjście wielokanałowe, możliwe jest więc rozszerzenie systemu o wysokiej klasy końcówkę mocy. Aż dziewięć par zacisków głośnikowych zapowiada, że w zakresie konfiguracji kolumn dzieją się ciekawe rzeczy. Startujemy oczywiście od 7.1 w ramach kompletu dekoderów HD.
Dodatkowa para zacisków przeznaczona jest do podłączenia przednich efektowych kolumn górnych, które wymagane są w dekodowaniu Dolby ProLogic IIz. Oczywiście końcówek mocy jest wciąż siedem, więc trzeba się zdecydować, czy chcemy słuchać w typowej aranżacji 7.1, czy przełączyć (bez przekładania kabli) na wspomniany format Dolby ProLogic IIz (i 5.1).
Nie sądzę jednak, by instalacja dziewięciu kolumn przy takiej alternatywie (7.1 lub 5.1 z efektowymi górnymi) była częstą praktyką. Do realizacji wszystkich funkcji dekodowania dźwięku wykorzystano mocne układy Analog Devices z serii Sharc. W obrębie cyfrowych układów obróbki dźwięku znalazł się doskonały system Audyssey.
Odsłuch
Wyobrażenia o brzmieniu amplitunerów nie są na ogół bogate w daleko idące oczekiwania co do audiofilskiej poprawności. Zwykle ryzykowne bywa spotkanie wyrobionego słuchacza z najtańszym wielokanałowym sprzętem, potrafiące zniechęcić do wszystkiego, co wydaje dźwięk z więcej niż dwóch kanałów.
Dlatego też audiofil, który z przyzwoitym stereo miał już styczność, a chciałby posmakować brzmienia kina domowego, nie powinien raczej oglądać amplitunerów. Marantz SR5005 oferuje nie tylko poprawne, ale także całkiem wyrafinowane brzmienie.
Nie zderzymy się tu z efekciarstwem i ostrością, nie wpadniemy też w pułapkę miałkości i nadmiernego ocieplenia. Średnica jest płynna i czysta, delikatna, wiernie oddaje barwę, różnicuje wokale, nie jest bardzo dynamiczna i konturowa, ale słysząc staranność w budowaniu nastroju, można docenić taki, a nie inny, wybór. Góra jest towarzysząca, nie dominuje nad średnicą, a jednak subtelna precyzja jej wybrzmień pozwala uchwycić nawet więcej niż odważniejsze brzmienia.
Bas Marantza SR5005 jest z kolei jednym z najdynamiczniejszych, jakie słyszałem z amplitunera. To on prowadzi brzmienie w stronę większego rozmachu, zachowując jednocześnie świetną kontrolę. Również w kinie Marantz SR5005 kusi wyjątkowym połączeniem delikatności, plastyczności i dynamicznej swobody.
Rozszerzamy
Możliwości podłączeń na tylnym panelu rozszerza tajemnicze gniazdo M-XPort, niemal identyczne okrągłe złącze, jakie stosujemy do transmisji S-Video, służy tutaj jednak do zupełnie innych celów. Marantz zapowiada dostarczenie modułów ekspansji, dodających do amplitunera nowe funkcje.
Na razie jest w sprzedaży jeden uniwersalny adapter o symbolu RX101 - to niewielka skrzynka o dwoistej naturze. Przede wszystkim jest modułem bezprzewodowej sieci Bluetooth, można więc z jego pomocą przesyłać do Marantza sygnał z dowolnego odtwarzacza - tu przede wszystkim wchodzą w grę nowoczesne telefony komórkowe, choć działa także komunikacja z komputerem.
Na stworzenie wysokiej klasy, bezkompromisowego systemu odtwarzacza na bazie komputera nie można niestety liczyć, gdyż barierą jest niska prędkość transmisji łącza Bluetooth, niewystarczająca do przesłania wysokiej jakości nieskompresowanych plików.
Jednak w ramach wciąż najpopularniejszego formatu MP3 jest to bardzo użyteczne i wygodne rozwiązanie. Druga funkcja, jaką spełnia RX101, wiąże się z obecnością odbiornika podczerwieni IR. Nie trzeba więc sięgać po pomysły firm trzecich, gdyż kupując moduł Marantza możemy mieć wszystko w komplecie, Bluetooth i sterowanie podczerwienią.
Odbiornik IR przydaje się, gdy zechcemy zabudować amplituner w szafce lub innym miejscu, kiedy na drodze sygnałów z pilota stają jakieś przeszkody. Wystarczy ulokować niewielkich rozmiarów moduł RX101 w widocznym miejscu, a amplituner bez obaw schować... pamiętając tylko, by go nie "ugotować" - końcówki mocy generują dużo ciepła, potrzebna jest więc zawsze dobra wentylacja.