Firma znana jest z ultranowoczesnej obsługi swoich produktów. Z opakowania wyjąłem jednostronicową instrukcję, w której w zasadzie jedyną wskazówką było polecenie ściągnięcia aplikacji. Po zainstalowaniu oprogramowania, set-up odbywa się łatwo, chociaż do przejścia jest kilkanaście kroków.
Sonos Play: 5 GEN2 łączy się z domową siecią przez WLAN, jest także opcja LAN, ale niezalecana, jeśli dostępna jest łączność bezprzewodowa. Kroki w aplikacji są napisane tak, że przewidują wątpliwości użytkownika i ewentualne błędy, więc program pomaga je ominąć. W systemie może pracować kilka strefowych głośników Sonos - oczywiście w różnych pomieszczeniach.
Na życzenie użytkownika program przepisuje zawartość muzycznej biblioteki do sonosowego interfejsu. Ważny jest także dostęp do internetowych serwisów muzycznych. Tidal? Deezer? Spotify? Google Play? Proszę bardzo! - wszystko pod jednym palcem, naliczyłem blisko pięćdziesiąt serwisów.
Jednak nie ma nic za darmo, nie da się tutaj strumieniować serwisów bezpłatnie, nawet tych, które mają takie wersje. Na przykład na Spotify konieczne jest konto Premium. Na koniec moja ulubiona opcja - radio internetowe. Przerzuciłem kilkadziesiąt stacji - od indyjskiego rocka, przez brazylijski jazz, aż po Celtic Folk Punk Radio. Wszystko łatwo i przyjemnie. Tylko strumieniowanie BT nie jest dostępne.
Ręczna obsługa Play:5 Gen2 opiera się na trzech przyciskach sensorycznych, ale można się też posługiwać klawiaturą komputera lub urządzeniem
przenośnym.
Jeśli mamy jeden głośnik, to dla najlepszego efektu brzmieniowego należy go położyć poziomo. Gdy tworzymy szerokie stereo z dwóch głośników, najlepiej ustawić je pionowo. Sonos Play: 5 GEN2 może też stać się elementem systemu 5.1 (nad każdą konfiguracją czuwają czujniki położenia i procesory DSP).
Na tylnym panelu jest gniazdo przewodu sieciowego, przycisk do set-upu w sieci oraz wejście mini-jack. Na krawędzi górnego panelu są trzy dotykowe manipulatory do włączania, pauzowania, przerzucania ścieżek, zmiany poziomu głośności i uruchamiania wejścia.
Zaskakujący system akustyczny składa się aż z sześciu przetworników. Na dole znajdują się trzy 10-cm nisko-średniotonowe, a powyżej trzy wysokotonowe kopułki - jedna na środku, dwie skierowane na boki, najwyraźniej w celu uzyskania szerokiego rozpraszania. Każdy głośnik ma własny wzmacniacz, a procesory DSP w połączeniu z aplikacją (iOS) tworzą zaawansowany układ autokalibracji.
Play:5 Gen2 można podłączyć LAN-em, ale producent poleca WLAN. Nawet tutaj widoczna jest dbałość o image marki - dostarczono biały patch cord. Na tylnym panelu jest także przycisk pomagający "zameldować" urządzenie w sieci oraz wejście audio mini-jack.
Odsłuch
Sonos Play: 5 GEN2 zagrał bardzo otwarcie, jasno, ale łagodniej niż Paradigm. Pamiętając o trzech przetwornikach nisko-średniotonowych, spodziewałem się mocnego basu. Dla jednych to dobra wiadomość, dla innych zła; Sonos na basie nie szaleje, nie gra ani masywnie, ani tłusto, ani twardo - ale zwinnie, czytelnie i przyjemnie.
Podobnie średnica - naturalna, czysta, jednak bez napięcia na pełną artykulację, spokojna i dobrze ułożona, służąca lepiej wokalom niż gitarowym przesterom. Jeden Sonos nie zbuduje sceny, dźwięk jest skoncentrowany, ale selektywność jest całkiem dobra. Na górze nie ma finezji, lecz znowu porządek i umiar.
Mimo tych "uspokajających" wieści, dynamika jest dobra, możliwości głośnego grania, co w połączeniu z miękkością daje dźwięk zarówno komfortowy, jak i wszechstronny.
- Strumieniowanie: LAN, WLAN
- Wejścia: 1 x analogowe mini-jack audio
- Podłączenia: 1 x RJ45 LAN
- Czas pracy na wewnętrznej baterii [h]: -
- Wymiary (szer. x wys. x gł.) [mm]: 364 x 203 x 154
- Masa [kg]: 6,36