Ten czystej wody konserwatyzm można tłumaczyć na kilka różnych sposobów. Najmniej prawdopodobne jest, iż Pro-Ac nie wie co się wokoło dzieje, zapatrzony tylko w swoje konstrukcje żmudnie je poprawia, tracąc jednak kontakt z rzeczywistością.
Inna diagnoza brzmi tak, że Pro-Ac dokładnie wie, co jest wokół grane, ale pozostaje przy swoich koncepcjach mając do nich największe przekonanie, a większość nowinek w branży traktuje z wyższością, widząc ich niedojrzałość i słabości. To są wersje "techniczne".
Najbliższa prawdy jest chyba jednak wersja trzecia, uwzględniająca "tajemną" wiedzę rynkową. Pro-Ac jest firmą małą, ewentualnie średnią, walczy o utrzymanie prestiżu w tych audiofilskich kręgach, w których go zdobył, i nie zamierza ryzykować utraty sympatii wśród swoich wiernych klientów, przyzwyczajonych do bardzo określonego stylu.
Mała firma musi być wyrazista i znać swoje małe, ale ściśle określone miejsce na rynku. Może więc w głowie projektanta Pro-Aca kłębią się niezwykłe myśli, koncepcje i projekty, ale muszą być tłumione, spychane do podświadomości, może kiedyś wybuchną... i wtedy zobaczymy!
Response D25 to bezpośredni następca Response 2.5. Można chyba uznać 2.5 za największy przebój Pro-Aca ostatnich dziesięciu lat, a może w ogóle w całej historii firmy. Jest jedną z kilku kultowych (tutaj tego określenia na pewno nie nadużywam) konstrukcji głośnikowych. Response 2.5 nie mógł być oczywiście typowym "Best Buy", ponieważ był za drogi, i z tego samego powodu nie będzie nim i D25.
Jednak w tym segmencie rynku, który płynnie przechodzi już w trudny do zdefiniowania, ale na pewno odczuwalny cenowo "hi-end", było i jest niewiele produktów, które mogłyby pochwalić się popularnością taką, jak najsłynniejsze ProAki.
Niezależnie od tego, jaka jest prawdziwa odpowiedź na pytanie: "Czy Pro-Aki muszą być takie drogie?", faktem jest, że firma zdobyła tak duży prestiż, że nawet konstrukcje dość skromnie wyglądające - na tle konkurencji z tego samego zakresu cenowego, co w tym teście zobaczyć nietrudno - znajdują swoje miejsce na rynku, co jest sukcesem bardzo nielicznych.
To duża sztuka - przy jak najniższych kosztach zrobić coś jak najlepiej i potem jak najdrożej sprzedać. I Pro-Acowi od lat ta sztuka się świetnie udaje. Tylko pozazdrościć. Albo zacząć próbować samemu... Wtedy się okaże, że to wcale nie takie łatwe. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Dotychczasowe konstrukcje Pro-Aca wykorzystywały najczęściej przetworniki znanych skandynawskich producentów - wspominany Response 2.5 w całości oparty był na Scan-Speakach. W nowych konstrukcjach widać też kooperację z brytyjską firmą Volt, specjalizującą się w profesjonalnych monitorach studyjnych.
Volt dostarcza teraz, zaprojektowane wspólnie z Pro-Akiem, głośniki niskotonowe i nisko-średniotonowe, więc w Pro-Ac D25 mamy taki właśnie 18-cm "midwoofer", z polipropylenową membraną, która przypomina nam materiał Bextrene, wynaleziony bodajże przez KEF-a (a co najmniej przy jego udziale) jeszcze w latach 60.
Dzięki specyficznej Pro-Akowej mieszance konserwatyzmu i innowacyjności, mamy podobną membranę z powrotem. W ten sposób, niezależnie od walorów akustycznych, Pro-Ac osiągnął ważny cel - jego kolumny stają się trudne do podrobienia, co ponoć było plagą w przypadku Response 2.5, konstrukcji opartej na ogólnie dostępnych Scan- Speakach.
Nowy głośnik ma też ciekawy magnes - średnica 10-cm nie robi jeszcze wrażenia, ale zwraca uwagę wyjątkowo gruba górna płyta - 10mm. To nasuwa przypuszczenie, że zastosowano w nim rzadko spotykany układ krótkiej cewki i długiej szczeliny, ale nie jest to pewne.
Głośnik wysokotonowy to zupełnie inna historia - to wynalazek sprzed dwóch lat (czyli jak na świat przetworników - jeszcze ciepły). To tweeter kopułkowo-pierścieniowy, czyli oczywiście Vifa DX.
W rozwiązaniu konwencjonalnym, wokół tekstylnych kopułek znajduje się mały pierścień z tego samego materiału, przymocowany razem z kopułką do cewki i pełniący rolę zawieszenia. W tym przypadku pierścień jest wyjątkowo duży, i pełni rolę nie tylko zawieszenia, ale i efektywnie promieniującej części membrany.
Rezultaty, w stosunku do tradycyjnej kopułki, są zaskakujące - poprzez wzrost powierzchni membrany, wzrasta efektywność, ale co najciekawsze, nowa geometria membrany przynosi zarówno poprawę charakterystyk kierunkowych, jak i rozszerzenie przetwarzanego pasma do ponad 30kHz.
Zastosowanie takiego głośnika to rozwiązanie proste, dość tanie i bardzo skuteczne pod każdym względem - i takie właśnie preferuje Pro-Ac. Ciekawe jest tutaj porównanie ze znacznie bardziej skomplikowanym i kosztownym modułem wysokotonowym Helicona 400 Dali. Oczywiście test odsłuchowy zweryfikuje, czy efekty są podobne.
Zgodnie z Pro-Acowym zwyczajem, głośnik wysokotonowy jest przesunięty z osi symetrii. Zabieg ten ma na celu zróżnicowanie odległości do poszczególnych krawędzi obudowy, które nie będąc u Pro-Aca ani trochę zaokrąglane, powodują silne odbicia. Jednak dzięki owemu zróżnicowaniu, interferencje rodzące się z tych odbić zostają rozproszone i na charakterystyce przetwarzania nie pojawia się wyraźne zafalowanie.
Producent w instrukcji obsługi wskazuje, jak kolumny powinny być ustawione - równolegle i wysokotonowymi bliżej środka. Nowe Response różnią się od poprzednich konstrukcji Pro-Aca miejscem ulokowania otworu bas-refleks - na dolnej ściance. Zastosowanie cokołu pozwoliłoby stworzyć między nim a obudową szczelinę, ale cokół jest przytwierdzony bezpośrednio do obudowy.
Ciśnienie rozchodzi się spod cokołu, który stoi w związku z tym na wysokich (3,5cm) nóżkach - stożkach. Sam tunel ma bardzo dużą średnicę - 10cm - co dla obsługi głośnika 18-cm jest niezwykłe. Aby uzyskać niską częstotliwość rezonansową, w takiej sytuacji należałoby zastosować długi tunel. Ten ma jednak tylko 12cm, więc obudowa Pro-Ac D25 z premedytacją strojona jest wysoko.
Gniazda przyłączeniowe są w znanym od lat stylu Pro-Aca - podwójna para niezłoconych trzpieni, połączonych zworami w postaci prętów, znajduje się w zagłębieniu tylnej ścianki, na dość dużej wysokości. Do gniazd najlepiej wprowadzić końcówki bananowe - widły mogą spowodować niedokręcenie zacisków do zwor i ich obluzowanie. Do zwisających z dużej wysokości kabli musimy siebie (i domowników) przyzwyczaić.
Bezpośrednio do zwor, oczywiście od wewnątrz, przymocowana jest płytka zwrotnicy. W porównaniu do Response 2.5, układ jest wyraźnie prostszy. Są dwie cewki, trzy kondensatory i dwa rezystory, najprawdopodobniej mamy zestaw filtrów 2. rzędu (dla nisko-średniotonowego) i 3. rzędu (dla wysokotonowego), bez dodatkowych obwodów.
Wykonanie obudowy z zewnątrz już omówiliśmy, szlachetna prostota kontynuowana jest wewnątrz. Front ma grubość 25-mm, jeżeli pozosta łe ścianki wykonano z podobnej płyty mdf, możemy uznać sprawę za załatwioną pozytywnie, bardziej zastanawiające jest, że w środku nie znajduje się ani jedno wzmocnienie.
Już kłębią się czarne myśli, ale zaraz zauważamy wyłożenie wszystkich ścianek grubą, prawie centymetrową warstwą mat bitumicznych (oprócz których jest jeszcze wytłumienie watą mineralną).
Według wyjaśnień producenta, taka dawka mat bitumicznych jest skuteczniejsza dla usuwania wibracji obudowy, niż klasyczne wzmocnienia. Ciekawe, co na to ludzie z Matrixa. Ale trudno przecież podejrzewać, przy takiej staranności wytłumienia, że brak wzmocnień obudowy jest wynikiem oszczędności.
Pro-Ac dostarcza swoje kolumny w dużym wyborze fornirów, część opcji jest standardowa, inne wykonywane na specjalne zamówienie. To też na pewno przysparza Pro-Acowi klientów, zwłaszcza w Polsce, gdzie prawie każdy chce kolumny zunifikować z parkietem lub meblościanką, niestety, nie uznając ich prawa do kolorystycznego wyróżnienia się z tła.
Odsłuch
Z odsłuchu D25 zrobiłem dużo notatek. To bardzo dobrze albo.. bardzo źle. A może ani jedno, ani drugie. Po pierwsze Pro-Ac D25 mają brzmienie charakterystyczne, zawierające wiele elementów, na które warto zwrócić uwagę - na pewno nie są jałowe, nudne, ale i słusznie już można podejrzewać, że nie są neutralne.
Po drugie, pewne spostrzeżenia, a zwłaszcza ogólne wrażenia, zmieniają się tutaj wyjątkowo silnie wraz ze zmianą materiału muzycznego, a także z upływem czasu.
Najpierw odnotowałem, że są to kolumny wyraźnie cichsze od konkurentów. Jednak robienie im z tego zarzutu byłoby krzywdzące - mają wyższą impedancję, i przy takim samym położeniu regulatora wzmocnienia, ciągną ze wzmacniacza znacznie mniejszą moc, niż kolumny 4- omowe. Taka ich uroda.
Faktem jest też jednak, że mają znacznie mniejszą moc, więc ostatecznie uzyskiwanie przy ich pomocy tak wysokich natężeń dźwięku, jakie są dostępne z Cantona czy Triangli, na pewno nie jest możliwe.
Jak przekłada się to na poczucie dynamiki? Z jednej strony o naturalnej sile i skali dźwięku, wrażeń jakich doznajemy z L800DC i Luny, mowy być tutaj nie może. Z drugiej strony Pro-Ac D25 wyraźnie starają się "nadrabiać miną", grać jak najbardziej żywo, soczyście, w zakresie basu nie żałując masy, a wysokim tonom dając zauważalną ostrość.
Mimo tak absorbującego sąsiedztwa, również średnica potrafi się pokazać, nie daje się zdominować, jednocześnie w tym celu wcale sama nie używa agresywnych środków.
Średnie tony są doskonale opanowane i wyważone, podobnie jak w Heliconach 400 Dali, plastyczne, nasycone i zarazem delikatne. Wydaje się, że dzięki cechom średnicy dźwięk Pro-Ac D25 potrafi być czytelny, spokojny i przyjemny - chociaż nie zawsze.
Wypada też sprecyzować, że powyższa charakterystyka średnich tonów obowiązuje do określonego punktu zwrotnego. Na przełomie średnich i wysokich pojawia się bowiem mocne akcentowanie. Spojrzałem na zmierzoną charakterystykę przetwarzania, ale nie mam zamiaru twierdzić, że usłyszałem lekkie osłabienie przy 2,5kHz.
Chyba bardziej daje się odczuć to, co następuje nieco powyżej, chociaż nie jest tak wyraźne w pomiarach - lekkie wzmocnienie przy 3,5kHz, na skraju zakresu przetwarzanego przez głośnik wysokotonowy.
Najwyraźniej podłączono go przez filtr wysokiego rzędu o wysokiej dobroci, co wywo łuje ożywienie w okolicach częstotliwości granicznej filtru. W konsekwencji nad obrazem całych wysokich tonów panuje charakter brzmienia w zakresie "niższej góry", i trzeba powiedzieć, dźwięk ten nie jest delikatny ani subtelny; nie brakuje mu szczegółowości, ale priorytetem jest silne uderzenie.
Nie pożałowano również niskich tonów. Bas zaznacza się chętnie, nawet na gitarze akustycznej daje dużo "mięsa". Niskie tony D25 nie będą wzorem kontroli i definicji poszczególnych uderzeń, ale w udany sposób dodając dynamikę do pewnej tłustości, potrafią grać szybko i rytmicznie.
Nawet z nie najgorszym skutkiem zmierzyły się z "Machine Head" Deep Purple - nie poddały się, grały zadziornie, choć zwierzęcej siły znikąd nie przybędzie. Ciekawe, co o tym brzmieniu powiedzą koneserzy Pro-Aca. Czy według nich jest to Pro-Ac "prawdziwy", czy nie...