Linia liczy obecnie aż pięć zestawów, z których JVC EX-A10 jest najlepszym. Wszystkie modele szczycą się możliwością odczytu płyt DVD-Audio, co dziś nie stanowi może wielkiej atrakcji, ale wskazuje na to, że mamy do czynienia z mechanizmem obsługującym także inne płyty DVD, a to już fakt o większym znaczeniu praktycznym.
JVC może więc zagościć i w sypialni, i w salonie, jako źródło zarówno dźwięku, jak i obrazu. Kino domowe za pomocą stereofonicznej mini-wieży? A czemu nie?
JVC EX-A10 - głośniki
JVC EX-A10 dostarczany jest w dwóch kartonach, w jeden zapakowano elektronikę, w drugi głośniki. Zacznijmy właśnie od nich, bo w tym przypadku one są największą chlubą całego systemu, w końcu to właśnie dzięki nim cała seria nosi nazwę "Wood Cone".
Kolumienki wykonane są wyśmienicie, z dbałością o zaokrąglenia, podcięcia i wszystkie smaczki audiofilskiej stolarki. Są ciężkie, tylna ścianka ma grubość aż 3 cm, a w dolnej nagwintowano gniazda służące zamocowaniu do standów! Tuleje bas refleksu zakończono miękkim materiałem, dbałość o detale robi wrażenie.
Głównym punktem programu są jednak dwa głośniki, jak przekonuje producent - z membranami z drewna. Nisko-średniotonowy ma średnicę 11 cm i gruby, odlewany kosz. Kopułka wysokotonowa (20 mm) jest także drewniana.
JVC EX-A10 - złącza
Z tyłu zainstalowano zakręcane, złocone terminale, niezależne dla sekcji średnio i wysokotonowej. Instrukcja nakazuje podłączenie ich do odpowiednich wyjść w amplitunerze (są tam 2 pary zacisków). Podejrzewałem nawet konstrukcję aktywną, czyli brak klasycznej zwrotnicy i filtrowanie w układach amplitunera, lecz wewnątrz obudowy znajdują się jednak klasyczne filtry.
Producent nie zmusza jednak do stosowania biwiringu - jako taki nie byłby konieczny - lecz uruchamia układ bi-amping. Amplituner ma cztery końcówki mocy, różniące się parametrami, te dla sekcji nisko-średniotonowych mają moc po 30W, dla wysokich tonów przygotowano po 20W. Duży napis na froncie informuje, że końcówki mocy są cyfrowe.
Wyświetlacz jest dość mały i niezbyt wyraźny, towarzyszy mu pokrętło wzmocnienia, przyciski wyboru źródła i obsługi tunera, mamy także gniazdo słuchawkowe. Z tyłu, oprócz wyjść głośnikowych, tylko para analogowych wejść stereo i dwa wejścia cyfrowe (optyczne), a ponadto wyjście subwooferowe.
Gdy je uaktywnimy, urządzenie przekierowuje sygnały niskich częstotliwości z kanałów lewego i prawego, co korzystnie odciąża zarówno głośniki, jak i wzmacniacze.
JVC EX-A10 - odtwarzane pliki
Odtwarzacz korzysta z podobnego wyświetlacza jak amplituner. Czyta płyty DVD/R/RW, DVD-Video i wspomniane DVD-Audio z tym zastrzeżeniem, że tylko dwukanałowe.
Ewentualne połączenie cyfrowe z amplitunerem musimy zdublować analogiem, jeżeli chcemy odtwarzać dyski DVD-Audio, chociaż w kontekście cyfrowych końcówek mocy lepiej byłoby pozostać przy cyfrze i nie konwertować sygnału w tę i z powrotem. Odtwarzacz poradzi sobie również z DTS-em, wydobywając z oryginalnego zapisu dźwięk 2.0.
Front, podobnie jak w amplitunerze, wykonano z solidnego, grubego płata metalu. Z tyłu znajdziemy parę analogową, optyczne cyfrowe, ale także trójkę komponent oraz uniwersalnego Scarta. Są też dwa mini-jacki do przesyłania sygnałów podczerwieni.
Do systemu JVC, ze względu na DVD, potrzebny jest nadajnik wielofunkcyjny, więc pilot jest przeładowany klawiszami, szeregi podobnych przycisków nie ułatwiają manewrowania.
Odsłuch
Jeszcze zanim usłyszałem pierwsze dźwięki z wieżyczki JVC EX-A10, przepiękne monitorki JVC przez kilka dni cieszyły moje oczy, w pośpiechu przywiozłem bowiem do domu tylko jedno pudło, właśnie z głośnikami, a elektronika "zabrała się" dopiero następnym kursem.
Oględziny rozbudzały ciekawość i wyobrażenia co do naturalnego, ciepłego brzmienia z drewnianych membran. Po podłączeniu okazało się jednak, że JVC dryfuje w nieco inną stronę.
Muzyka z płyt CD prezentuje się w sposób okazały, donośny, ofensywny. System bardzo chętnie gra mocnym środkiem, ale też całkiem odważną górą, bas doklejając w ostatniej kolejności. Oczywiście nie oczekiwałem miażdżącego dołu, i nie tutaj kryje się pewne zaskoczenie.
Uwagę zwraca odrobina szaleństwa w zakresie wysokich tonów, sama w sobie nie psująca całościowego efektu, a nawet wręcz efektowna, ale trochę niespodziewana w aspekcie drewnianych membran, sugerujących raczej spokojne, naturalne, organiczne brzmienie, z dominującą rolą średnicy.
Ta na pewno jest w dobrej formie, ale pozostaje właśnie bardziej wyważona, pozwalając sopranom dość często wyrywać się do przodu.
Mimo to (a może właśnie dzięki temu?) przyjemnie słucha się małych składów, muzyki akustycznej, czy nastrojowych kawałków. Zmiana nagrań na bardziej gęste i ostre zmienia klimat o 180 stopni, dowodząc niezłej przejrzystości i umiejętności separowania dźwięków, ale przynosząc też trochę agresji.
Wyraźnie słychać też przewagę DVD-Audio - prawdę mówiąc nieco obawiałem się, czy tej klasy zestaw będzie w ogóle w stanie wykazać zalety formatu wysokiej rozdzielczości. Okazało się to jednak dla niego łatwym zadaniem, co nie tyle ma wielkie znaczenie dla samego odtwarzania DVD-Audio, a jest ważnym faktem świadczącym o ogólnie wysokiej rezolucji systemu.
Radek Łabanowski