Focal wszedł na rynek słuchawkowy kilka lat temu ostrożnie, z jednym modelem - Spirit. Dwa lata później rozszerzył gamę do kilku modeli, ale wciąż trzymał się średniej półki cenowej. Wreszcie uznał, że pora się oderwać od peletonu. Podobnie jak dwadzieścia lat temu wystrzelił z kolumnami Grand Utopia, tak teraz zaproponował high-endowe słuchawki - oczywiście Utopie.
Nie jest to absolutny rekord świata, jeżeli chodzi o cenę (na myśl przychodzi od razu Orfeusz Sennheisera, chociaż to cały system wzmacniająco- słuchawkowy), ale propozycja najdroższa w całej słuchawkowej ofercie firm z pochodzenia głośnikowych; najwięksi konkurenci Focala - czyli Bowers &Wilkins, KEF, Sonus faber - do tej pory na taki ruch się nie odważyli.
Równocześnie firma wprowadza dwa inne, nowe modele - Focal Elear i Focal Listen; pierwszy ma wiele wspólnego z Utopiami (szczegóły dalej), drugi niewiele, i zastępuje popularnie Spirity S.
Producent podkreśla, że Utopie (i Eleary) produkowane są we Francji, w macierzystej fabryce w St.Etienne, co w tym przypadku nie tylko dodaje splendoru, ale wiąże się z najwyższą precyzją i kontrolą jakości.
Konstrukcja samych przetworników jest nietypowa i trudna w montażu, ponadto w przypadku Utopii membrany są berylowe, a te w specjalnych warunkach przygotowywane są tylko w St. Etienne (również na potrzeby zespołów głośnikowych serii Utopia, Sopra i Electra Be, tamże montowanych).
Zła wiadomość jest taka, że zarówno Utopie, jak i Eleary, dostępne będą w sprzedaży w Polsce (i w całej Europie) dopiero od stycznia. Pierwsza partia poszła do USA, druga do Japonii.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Focal Utopia - opakowanie
Opakowanie jest ważnym składnikiem high-endowych produktów, producent nie powinien zmarnować żadnej okazji, żadnej chwili i żadnego miejsca, aby zainspirować potencjalnego klienta luksusem swojej propozycji; najmniejsze niedopatrzenie osłabi apetyt, który musi być przecież ostry jak brzytwa. Inaczej pojawi się niesmak i pytanie - dlaczego "zwykłe" słuchawki kosztują 18 000 zł?
Na wyjaśnienia, argumenty techniczne i brzmieniowe nie będzie za późno, ale po co tracić punkty na starcie? Banalną prawdą jest, że pierwsze wrażenie ma ogromne znaczenie, a o tym wrażeniu decyduje wygląd nie tylko samych słuchawek, lecz także ich pudełka.
Stąd (zwykle) tak solidne i (czasami) wymyślne kartoniki, skrzyneczki, kuferki, walizeczki, a na dodatek bogaty zestaw dodatków. Tego też spodziewałem się po Utopiach, wręcz obawiając się, że utonę w zalewie różnych mniej i bardziej praktycznych pierdółek, które może radują właściciela, ale nie recenzenta, muszącego wszystko ogarnąć, opisać, a potem skompletować i z powrotem spakować.
Z szarego, "roboczego" kartonu wyciągnąłem zabezpieczone piankowymi narożnikami, ciężkie czarne pudło, obleczone skórą, z dyskretnymi przetłoczeniami "Focal, the spirit of sound" i "Utopia", a także bardziej wyrazistymi przeszyciami czerwoną nicią.
Godnie, elegancko, chociaż minimalistycznie. W środku równie dostojnie i spokojnie – w piankowej wyściółce słuchawki, w zamykanej przegródce kabel... Pięknie, ale gdzie cała reszta?
Jakieś przejściówki, woreczki, papiery... W pierwszej chwili pomyślałem, że egzemplarz dostarczony do testu, jeden z pierwszych wyprodukowanych, nie został standardowo doposażony albo ktoś już się nim bawił - i różne dodatki gdzieś zostały, odłożone na bok...
Ale w szczelinie wyściółki dostrzegłem miniaturową, czarną kopertę, a w niej zestaw instrukcji/katalogów/ gwarancji/ostrzeżeń (przed toksycznym działaniem berylu) wielkości kart do gry.
Proste, a jednocześnie luksusowe opakowanie, obszyte skórą. Zawartość - słuchawki, kabel, instrukcja. Zero dodatków, charakterystycznych dla generacji słuchawek przenośnych
Właściwy "manual" słuchawek to najskromniejsza z tych ulotek - rozkładana karteczka. To już nawet nie minimalizm, to mikromalizm, więc wciąż nie byłem pewny, czy to na pewno wszystko, co powinno wpaść w moje ręce, ale w tejże ulotce przeczytałem (z braku miejsca taka czcionka, że większość ludzi po 50-tce będzie musiała w tym celu użyć okularów), iż w skład produktu wchodzą: pudełko, słuchawki, kabel i koperta z tymi czterema świstkami.
I szlus... Z jednej strony jestem zdziwiony tak skromną paletą dodatków i materiałów "propagandowych", z drugiej - elegancko, wygodnie i ekologicznie. I na swój sposób bezkompromisowo, trzeba tylko przyjąć odpowiednią perspektywę. Nie ma żadnego neseserka czy woreczka do przenoszenia "w teren"? Bo to nie są słuchawki przenośne.
Focal Utopia - kable i wtyki LEMO
Gruby i długi (4 m) kabel jest zakończony klasycznym, dużym 6,3-mm "jackiem". Nie ma kabla krótszego, ze sterowaniem? Już napisałem - Focal Utopia to nie są słuchawki przenośne.
Nie ma przejściówki na 3,5-mm wtyk? No dobrze, nie tylko sprzęt przenośny ma dzisiaj takie gniazdka, ale umówmy się - to są poważne słuchawki do poważnego sprzętu, a więc do 6,3-mm gniazdek.
Czy nie można było jednak zrobić tak, jak robi wielu innych producentów, również słuchawek wysokiej klasy - zakończyć kabel 3,5-mm wtykiem, a do tego dodać przejściówkę na 6,3 mm? Przejściówka, nawet najsolidniejsza, zakręcana, to jednak przejściówka, kolejne styki... a tutaj mamy najwyższej jakości wtyk Neutrika.
Od strony słuchawek są małe, precyzyjne wtyki LEMO (francuskiego specjalisty od konektorów); jednym pchnięciem wsuwamy, jednym pociągnięciem wyjmujemy, trzeba tylko złapać za odpowiedni, karbowany fragment wtyku (ciągnąc za sam kabel, niczego nie wyjmiemy, ale urwać też będzie trudno), specjalna, sprężynująca konstrukcja zapewnia doskonałe połączenie.
Zastosowane wtyków LEMO oznacza, że konstrukcja słuchawek jest zbalansowana, więc na drugim końcu, zamiast dużego "jacka", moglibyśmy zobaczyć specjalny słuchawkowy wtyk XLR, z czego niektórzy by się ucieszyli, ale większość nie ma aż tak zaawansowanych (z wyjściem zbalansowanym) wzmacniaczy słuchawkowych.
Wystarczy jednak wymienić kabel (żadna przejściówka nie wystarczy, bo duży jack jest jednocześnie "desymetryzatorem"), i możemy wejść na słuchawkowy szczyt szczytów.
Sam kabel jest bardzo porządny, bardzo gruby, ale bez ostentacji i dekoracji; zewnętrza izolacja wydaje się być zdolna wytrzymać duże naprężenia i okrutne traktowanie, na jakie przecież (również w warunkach domowych) jest narażony.
Wspomniana długość 4 m też zapewnia bezpieczeństwo, chociaż ze względu na masę tak dużego "zwoju" większość kabla pewnie będzie leżeć na podłodze przypominając trochę kabel głośnikowy. Focal rozważa skrócenie kabla do 3 metrów, być może jako opcję.
Impedancja Focali Utopia jest jednak "kompromisowa" - 80 omów to znacznie mniej, niż w przypadku dawnych, klasycznych słuchawek domowych, więc Utopie można podłączyć nawet do smartfona, a da sobie z nimi radę, chociaż nie w takim związku należy oczekiwać największych rozkoszy...
Do każdej słuchawki wpinamy wtyk LEMO - nie tylko związany z symetrycznym prowadzeniem sygnału, ale zapewniający też niezawodne połączenie.
Focal Utopia - wykonanie
Wszyscy producenci wyczynowo się gimnastykują, aby ich projekty były oryginalne, efektowne, adekwatnie do ceny (a nawet jeszcze bardziej) "wypasione". Różnorodność pomysłów jest imponująca; kiedyś, gdy słuchawki nie miały takiego znaczenia jak dzisiaj, w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wiele można w tej kategorii produktów zmienić i powymyślać.
Nie wszystkie pomysły są tak samo dobre i mądre, czasami kłócą się z kwestią jeszcze ważniejszą – wygodą – jakby niektórzy projektanci zapomnieli, że słuchawki nosi się na głowie, a nie trzyma na biurku... Skądinąd zaprojektowanie uniwersalnie ładnych i wygodnych słuchawek to sprawa niełatwa.
Biorąc do ręki słuchawki Focal Utopia, miałem uczucia tak samo mieszane jak na początku, gdy z niedowierzaniem patrzyłem na skromną ("asortymentowo") zawartość pudełka. Mieszane – nie znaczy, że złe. A zakładając je na głowę, poczułem ulgę, dosłownie i w przenośni.
Leżące gdzieś w gablocie salonu sprzedaży, czy pokazywane na zdjęciach, Utopie mogą pozostać w cieniu wielu innych, jeszcze bardziej odlotowych "nauszników"; konkursu piękności nie muszą wygrać, ale patrząc na nie trochę dłużej, powinniśmy odkryć ich własny, wyjątkowy styl.
Znając wcześniejsze słuchawki Focala - Spirity - można było się spodziewać czegoś innego. Tymczasem Utopie wyglądają dość ciężko, nie dostrzegając jeszcze wyrafinowanych detali, prezentują się "przemysłowo", jest w nich jakaś nuta retro, coś prototypowego, utylitarnego, jakby do projektu nie wtrącał się żaden "designer", chociaż, rzecz jasna, pewnie pracował nad nimi cały sztab ludzi.
Jaki osiągnęli efekt? Może kontrowersyjny, ale na pewno niezwykły. To wrażenia subiektywne.
A obiektywnie – słuchawki Focal Utopia są wykonane ekstremalnie solidnie, w konstrukcji mechanicznej dominuje metal i włókno węglowe (jednak nie jest ono wyeksponowane i nie określa "karbonowego" stylu całości), a w wykończeniu skóra i grube poduchy. To słuchawki krzepkie, mięsiste, "odpowiedzialne", przeznaczone do noszenia na głowie, a nie robienia z nich dekoracji.
Focal Utopia - ergonomia
Przeczucia potwierdzają się natychmiast po założeniu ich na głowę. Prawie pół kilograma niemal w ogóle nie czuć. Znam słuchawki o znacznie mniejszej masie, które bardziej ciążą i męczą. Focal Utopia nie ściskają głowy jak imadło, nie obejmują ciasno małżowiny, nacisk został przeniesiony na wierzch głowy, gdzie doskonale rozkłada się dzięki szerokiej i optymalnie elastycznej poduszce.
To samo można powiedzieć o poduszkach wokółusznych, wykonanych z mięciutkiej skóry owczej. Welurowe poduszki są zwykle jeszcze delikatniejsze niż skórzane i pozwalają na dłuższe sesje, ale szybciej się zużywają; taka skóra, jaką zastosowano w Utopiach, to połączenie komfortu i trwałości.
Do wzmacniacza wpinamy się dużym Jackiem (Neutrika), ale dokupienie specjalnego kabla umożliwi wykonanie połączenia zbalansowanego.
Z dość konserwatywną estetyką Utopii wiąże się tradycyjny mechanizm regulacji i dopasowania. Nie ma tu innowacji – muszle obracają się w ograniczonym (ale zupełnie wystarczającym) zakresie, wokół typowej osi (kierując lekko w dół lub w górę, czyli układając do kształtu głowy), natomiast dopasowanie do jej wielkości zapewnia klasyczne wysuwanie fragmentów pałąka (wykonanych z włókna węglowego), co jednocześnie daje pewną (i znowu wystarczającą) elastyczność przy skręcaniu przód - tył.
To superwygodne słuchawki, tego możecie być pewni, sam głowę mam dużą, a regulacja pozwalałaby na objęcie jeszcze większej; po maksymalnym skróceniu założyłem słuchawki na głowę 8-latka, więc nie ma tematu. Poza jednym - chociaż już o nim wspominałem - tych słuchawek nie złożymy na płasko, ani w kostkę, ani jakkolwiek, nie ma żadnej opcji "transportowej".
Focal Utopia - przetworniki
W konstrukcji słuchawek dla jakości brzmienia najważniejsze są elementy analogiczne jak w zespołach głośnikowych - przetworniki i muszle (obudowy przetworników).
Słuchawki zwykle są jednodrożne, nie ma więc tutaj znanej z kolumn wielodrożnych zwrotnicy, która z jednej strony jest dla konstruktora jakimś wyzwaniem, ale z drugiej - pozwala ułożyć charakterystykę na różne sposoby, przy zastosowaniu przetworników, których własne charakterystyki mogą być dalekie od doskonałości.
W słuchawkach "na starcie" trzeba dysponować przetwornikiem o właściwej charakterystyce, bo poprzez dobór komory i innych elementów niewiele da się poprawić (chociaż wiele można popsuć).
Focal wybrał konstrukcję otwartą i może się pochwalić własną odmianą przetwornika; specjalny jest tutaj profil membrany (kształt "M"), o większej powierzchni części centralnej (leżącej wewnątrz cewki) w stosunku do części zewnętrznej, służący wytworzeniu fali o czole bardziej płaskim niż fala biegnąca od typowych membran).
Co więcej? Wyjątkowo niska masa (membrana berylowa, jednowarstwowa cewka nawinięta bez karkasu), a jednocześnie bardzo duża podatność zawieszenia (potrzebna przy niskiej masie, aby uzyskać niską częstotliwość rezonansową) i duża amplituda liniowa.
Przetworniki skierowane są lekko do tyłu (co widać wyraźnie w kształcie i wykonaniu muszli z zewnątrz), aby fala dobiegała do uszu bardziej z przodu.