Najpierw przedstawmy jednak krótko scenerię, w jakiej rozgrywa się akcja. Jest ona zupełnie inna niż u Bowersa, który znacznie ograniczył swoją ofertę w tym zakresie (redukując już wcześniej liczbę modeli w serii 600). Focal ją rozszerza, wymienia, kombinuje.
Chociaż kolumny Bowers & Wilkins 603 S3 i Focal Vestia No.2 są bezpośrednimi rywalami, to seria Vestia nie jest odpowiedzią wprost na serię 600. Vestia to seria pozycjonowana wyżej, a model No.2 jest tylko jednym z trzech wolnostojących, i to wcale nie największym… lecz najmniejszym – przebijają go No.3 i No.4.
Focal wcale jednak nie odpuścił tańszych "podłogówek" (jak zrobił to Bowers), znajdziemy je w niższej serii Theva. Można powiedzieć, że Focal wziął Bowersa w dwa ognie, a sumą modeli w obydwu seriach (Theva i Vestia) grubo przelicytował skromną pod tym względem serię 600 S3.
Do tego są jeszcze w sprzedaży niedobitki serii Chora – i to w doskonałych cenach! W sumie na ofertę konwencjonalnych, pasywnych, nieinstalacyjnych (i to nie licząc serii wychodzących ze sprzedaży, a tylko nowe) kolumn Focala składa się aż sześć serii, a u Bowersa tylko trzy.
Nie skazuje to jednak Bowersa na pożarcie. Utrzymywanie dużej oferty jest przejawem siły (Focala), ale skupienie jej na najlepiej sprzedających się modelach może być polityką (Bowersa) celną i opłacalną. 603 S3 jest "samograjem", kontynuacją bestselleru – największej konstrukcji doskonale zakorzenionej serii 600, natomiast serie Vestia i Theva trzeba było wypromować, tłumacząc co i jak…
A klient, który przyjdzie po kolumny za kilkanaście tysięcy złotych, nie wyjdzie przecież ze sklepu z trzema parami Vestii, tylko z jedną, a zanim to zrobi, trzeba będzie rozważyć wszystkie opcje… U Bowersa jest prościej – masz dychę, wychodzisz z 603 S3 albo z niczym. Ale nie zawracasz głowy. Masz trochę mniej… negocjujesz albo "dozbierasz".
Zresztą decydujące będzie porównanie nie cen, lecz brzmień propozycji obydwu firm. W całej szerokiej ofercie Focala nie znajdziecie niczego, co grałoby jak 603 S3 ani jakakolwiek kolumna Bowersa, a skoro tak, to nie ma co szukać u Bowersa kolumn podobnych do Focali.
Czytaj również: Czy długość przewodów ma wpływ na pracę kolumn?
Już w tych ogólnych rozważaniach warto zauważyć, że dwie poważne firmy, o interesach "globalnych", mają zupełnie inne wyobrażenie o oczekiwaniach klientów albo o… obiektywnie wysokiej jakości dźwięku.
Zestaw modeli wolnostojących Vestia jest imponujący; wielkościami i konfiguracjami nawiązuje do wyższej serii Aria (która niedawno została odświeżona do edycji Aria X).
Sekcja średnio-wysokotonowa jest w każdym modelu taka sama, złożona z 18-cm średniotonowego i kopułki wysokotonowej (szczegóły dalej), a o wielkości konstrukcji i jej "ostatecznych" możliwościach decyduje sekcja niskotonowa. W No.4 pracują dwa 20-cm, w No.3 – trzy 18-cm, w No.2 – dwa 18-cm, a więc tak jak w 603 S3...
W serii Vestia nowością jest membrana wysokotonowa o profilu M (teraz wprowadzona też do serii Aria X). Już wcześniej stosowana w głośnikach samochodowych, ale dopiero teraz w domowych. Typowe kopułki Focala są wklęsłe; tutaj główna, środka część membrany jest analogicznie wklęsła, ale na zewnątrz jest jeszcze "odwrócony" pierścień; w przekroju bocznym profil membrany przypomina literę M, stąd nazwa.
Czytaj również: Czy przetworniki koncentryczne wymagają zwrotnicy do podziału pasma?
Materiał membrany jest już znany – to stop aluminiowo-magnezowy. Koncepcja membrany wysokotonowej składającej się z części "do wewnątrz" i "na zewnątrz" cewki przypomina tekstylne membrany kopułkowo-pierścieniowe; zwiększenie powierzchni poprawia efektywność, a ponieważ "dodatkowa" część membrany znajduje się blisko cewki, stąd poprawie ulega przetwarzanie (i rozpraszanie) najwyższych częstotliwości. Wokół kopułki znajduje się płytki falowód, od czoła eliptyczny, co pozwala zbliżyć wysokotonowy do średniotonowego.
Technika głośników niskotonowych i średniotonowych jest w Vestiach podobna jak w Thevach – opiera się na membranach "Slatefi ber", będących teraz podstawowym materiałem dla tańszych serii. Spełnia on jednak – przy niższych kosztach niż membrany "Flax" i "W", stosowane w wyższych seriach – podstawowe wymagania, nie tylko Focala wobec membran dla tego zakresu częstotliwości. Jest sztywny, lekki i ma dostatecznie wysokie tłumienie wewnętrzne.
Oryginalnym pomysłem Focala jest natomiast formowanie membran przynajmniej częściowo z surowców, po jakie inni producenci nie sięgają. W membranach Flax jest to plecionka z lnu (którego Francja jest dużym producentem) znajdująca się pomiędzy zewnętrznymi, cienkimi warstwami z włókna szklanego, natomiast w membranach Slatefi ber – recyklingowane włókno węglowe, zespolone termoplastycznym polimerem. Nie ma więc ono struktury plecionej.
Czytaj również: Czy maskownica kolumny słyszalnie obniża jakość dźwięku?
Z zewnątrz głośnik średniotonowy różni się od niskotonowych mniejszą nakładką przeciwpyłową, która pozwala uzyskać niższą masę i lepszą charakterystykę w zakresie średnich tonów; z kolei większa nakładka niskotonowego sprzyja ważnej w tym zakresie sztywności.
Częstotliwość podziału między sekcją niskotonową a średniotonową to 280 Hz (informacje producenta potwierdziły nasze pomiary), poniżej średniotonowy filtrowany jest dość łagodnie, na co wskazuje zbocze o niewielkim nachyleniu, więc prawdopodobnie w roli średniotonowego występuje nisko-średniotonowy, jaki stosowany jest w dwudrożnych, podstawkowych No.1.
Mocowania wszystkich głośników przykryto ozdobnymi, błyszczącymi pierścieniami. Maskownica, nowocześnie trzymana przez ukryte magnesy, jest cienka, wyprofilowana, ma tylko niewielki (stwierdzony) wpływ na charakterystykę.
Obudowa jest lekko pochylona do tyłu, co producent tłumaczy "zgraniem czasowym". Jednak pochylenie jest za małe, aby wyrównać odległości od centrów akustycznych, a w ogóle… nie jest wcale potrzebne, aby wypracować najlepszą charakterystykę w kierunku miejsca odsłuchowego.
Tym bardziej, że konstruktor doskonale opanował charakterystyki kierunkowe (to stwierdzamy już na podstawie naszych pomiarów) i podobną charakterystykę na osi głównej (w kierunku słuchacza) uzyskalibyśmy z tej samej konstrukcji, tylko niepochylonej.
Czytaj również: Co to są kolumny aktywne i jakie są ich odmiany?
System bas-refleks promieniuje dwoma dużymi otworami (o średnicy 7 cm i długości 16 cm); jeden znajduje się z przodu, drugi z tyłu. Producent zapowiada, że otwór z przodu zapewnia "efekt frontalny", z tyłu – "uderzające brzmienie", a profil "uwydatnia głębię sceny dźwiękowej"… Obydwa są wyprowadzone z jednej komory (a więc wspólnej dla obydwu głośników niskotonowych). Takie rozwiązanie nie powoduje zróżnicowania częstotliwości rezonansowych ani wypromieniowanych charakterystyk.
Mierzalnym i słyszalnym efektem jest wysoka częstotliwość rezonansowa obudowy (43 Hz), co pociąga za sobą wysoki poziom ciśnienia z otworu. Zastosowanie dwóch otworów (zamiast jednego większego), rozłożonych między przeciwległe ścianki, może dawać jakieś drugorzędne dodatkowe efekty, ale przede wszystkim jest okazją, aby umożliwić przestrajanie układu.
Producent ją przegapił, nie wyposażając kolumny w zatyczki, ale nie wszystko stracone; można sobie poradzić "domowymi sposobami" i zapewniam, że nie spowoduje to żadnej usterki.
Zamiast wystawiać kolumny na środek pokoju, aby zmniejszyć poziom basu, wystarczy jeden z otworów zamknąć (dowolny, ale warto sprawdzić, jaka opcja daje lepsze rezultaty), co obniży częstotliwość rezonansową do ok. 30 Hz i wydaje się rozwiązaniem bardzo rozsądnym. Przypomnę, że bas-refleks 603 S3 jest strojony do… 25 Hz, z możliwością przestrojenia… jeszcze niżej. To druga skrajność.
Focal Vestia NO.2 - odsłuch
Focale i Bowersy stanęły dosłownie obok siebie, ale tylko do zdjęcia, bo nawet bezpośrednie porównania wymagają odstawienia nieaktywnej pary kolumn nieco dalej (aby płaszczyzna ich frontu nie wpływała na promieniowanie pary grającej… co może mieć czasami nawet pozytywny efekt, jednak nie będziemy w ten sposób żadnych kolumn sprawdzać, bo i nikt nie będzie ich w ten sposób traktował).
Ale ta chwila potrzebna na ustawienie nowych kolumn w żadnym stopniu nie utrudnia uchwycenia zasadniczej różnicy między obydwoma modelami. Można wręcz powiedzieć, że dzieli je wszystko. Już w związku z tym pojawia się kilka pytań. Obydwie firmy działają globalnie, zabiegają o klientów na całym świecie.
Czy mimo to działają w niszach swoich wiernych wielbicieli, przyzwyczajonych do określonych profilów dźwiękowych? Czy jednak walczą o nowych klientów, a jeżeli tak, to dlaczego tak różnie rozpoznali ich potrzeby? A może doskonale zdają sobie sprawę, że trafiają w skrajnie odmienne gusta?
Tylko jazda po bandzie daje szansę na zwrócenie na siebie uwagi? Czy brzmienia te są jednocześnie, a może nawet przede wszystkim, wyrazem osobistych przekonań konstruktorów, czy swoje dzieła postawiliby u siebie w domu?
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Jest też asymetria między propozycjami Bowersa i Focala. 603 S3 grają bardziej specyficznie, ale tak, jak można się było po Bowersach spodziewać; to kolejna w gruncie rzeczy drobna modyfikacja, podążająca tym samym znanym kursem. Komu nie spodobały się poprzednie 603-ki, tego nie przekonają i nowe.
Natomiast Focal Vestia No.2 zabrzmiała dla mnie trochę zaskakująco; nawet jeżeli nie jest radykalnym zwrotem, to gra wyraźnie inaczej niż starsze Arie albo nowe Theva. I chociaż specyfikę 603 S3 łatwo usłyszeć, to nie tak łatwo jednak rozszyfrować jej źródło, opisać i ocenić, więc kolumny te wymagają osobistego przesłuchania.
Focal Vestia No.2 gra w sposób "oczywisty", po krótkim zapoznaniu nie będzie robić nam niespodzianek. Opis jej brzmienia też jest łatwiejszy i może nawet służyć do zakupu w ciemno.
Oczywiście nie są to kolumny idealne i dla każdego, postaram się jednak tak je przedstawić, aby było dostatecznie jasne, czego można się po nich spodziewać. Tak jak brzmieniem 603 S3 rządzi dynamika, tak brzmieniem Vesti No.2 – soczysty bas i czytelna przestrzeń.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?
Nie jest to bas kopiący, tupiący, twardy i skoncentrowany. Nie traci kontroli, jest sprężysty, gęsty, muskularny, ale ma też warstewkę tłuszczyku i pewną swobodę, nie jest prowadzony rygorystycznie, nie jest surowym strażnikiem rytmu. A przede wszystkim – jest go dużo, pojawia się często, staje się wręcz stałym elementem, kolumny wyciągają go i wzmacniają z każdego nagrania, zawsze gdzieś coś się znajdzie…
Już sam bas stawia Bowersy i Focale na skrajnie odległych pozycjach i naprawdę nie wiem, która opcja wygrałaby plebiscyt, ale żadna z nich nie jest dla wszystkich.
Środek ciężkości charakterystyki jest przez to ustawiony nisko, a mimo to sama średnica nie zostaje dociążona – na co zwróciłem specjalną uwagę, bo jest to dość szczególne. "Dolny środek" nie jest podgrzany, wokale nie są pogrubione, pozostają nawet delikatne, lekkie, a jednocześnie czyste i klarowne, a przez to dostatecznie wyraźne.
Tak jakby połączyć ze sobą dwie warstwy – chłodny, przejrzysty zakres średnio-wysokotonowy i masywny, gęsty bas, który mimo to nie przesłania obrazu, nie zaciemnia i nie muli. Można więc cieszyć się z jednego i z drugiego, o ile takie proporcje przypadną nam do gustu.
Czytaj również: Co jest układ dwuipółdrożny?
Mimo że Focale Vestia No.2 ma wyraźny przechył w stronę niskich częstotliwości, co nie pozwala mówić o doskonałym "ogólnym zrównoważeniu", to pozorne źródła są czytelne, wykształcone i ułożone.
Przestrzeń jest obszerna i uporządkowana, zapewnia stabilne, wyraźne lokalizacje, akustyczną tkankę, a przede wszystkim plastyczność, spójność i płynność. W kreowaniu oddechu i świeżości duży udział mają wysokie tony – jednocześnie efektowne i eleganckie.
Do pewnego stopnia są one kontrą dla ofensywnego basu, nie pozwalając mu brzmienia zaciemnić, nie wprowadzają ostrości i metaliczności, ale przyjemnie połyskują i posypują.
Blachy perkusji są delikatniejsze w uderzeniach, bogatsze w wybrzmieniach, podkreślane są elementy najdrobniejsze. Spróbowałem więc tego, co innym proponuję – zamknąć jeden z otworów.
I jak ręką odjął. Zbliżyła się średnica, a niskie tony wcale się nie obraziły, tylko robiły dokładnie to, co powinny. Nie były już obfite, ale pozostały aktywne, zyskały na dokładności, a całe brzmienie na proporcjonalności.