Sięgnąłem jednak z ciekawości do owego testu - cóż ja tam napisałem, co można by teraz wykorzystać... I już pierwsze zdanie przykuło moją uwagę: "Według informacji dystrybutora, Denon wprowadził słuchawki do swojej oferty dopiero dwa lata temu".
Tymczasem w aktualnych anonsach dotyczących AH-D7000 można przeczytać, że to "nowe, referencyjne słuchawki Denona, stworzone w oparciu o 50-letnie doświadczenie".
Może chodzi o 50-letnią historię firmy... Ale nie, firma powstała już w roku 1939. W kalendarium Wikipedii rok 1966 nie jest odznaczony ani słuchawkami, ani w ogóle niczym, dopiero w roku 1971 Denon "rozpoczyna produkcję komponentów hi-fi, w tym gramofonów, wzmacniaczy, tunerów i głośników".
No dobrze, niewykluczone, że były wśród nich również słuchawki, a ich projektowanie zaczęło się jeszcze pięć lat wcześniej, więc w sumie 50 lat doświadczeń...
Zwróciłem się z tym pytaniem do polskiego dystrybutora, od którego się dowiedziałem, że dokładnie w 1967 roku pojawiły się słuchawki Columbia SH-35, a z Columbią Denon miał przecież coś wspólnego. Jednakże na hasło Columbia SH-35 wyszukiwarka internetowa znajdowała tylko informację od polskiego dystrybutora, którą właśnie chciałem sprawdzić...
Powiedzmy otwarcie - przez większość tego czasu słuchawki nie były dla Denona specjalnie ważne, tak jak dla większości firm produkujących elektronikę hi-fi.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Tym razem muszle zamknięto elementami z drzewa orzechowego, nie psując jego naturalnej elegancji lakierowaniem na wysoki połysk.
Po pierwsze dlatego, że popyt na wysokiej klasy słuchawki był znacznie mniejszy niż dzisiaj (strzelam, że sto razy mniejszy), więc cały rynkowy tort był jakąś wuzetką, a po drugie - zjadało ją kilku słuchawkowych specjalistów o tak mocnej pozycji, że nie było szans, aby im jakiś sensowny kawałek wyrwać (a sensowny, dla firmy takiej jak Denon, to sprzedaż tysięcy egzemplarzy).
Gdzieś tam na końcach japońskich katalogów "ćmiły" więc jakieś słuchawki, podobnie jak kolumny głośnikowe, ale Denon zdobywał prawdziwe doświadczenie projektując odtwarzacze, wzmacniacze i amplitunery.
Trzeba jednak przyznać, że gdy pojawiły się pierwsze oznaki ożywienia, Denon wkroczył do akcji zdecydowanie; nie czekał, aż prognozy się potwierdzą, czy to wielką skalą sprzedaży, czy wielką liczbą firm, lecz właśnie dziesięć lat temu wyszedł przed szereg wszystkich innych firm o podobnym profilu (wtedy słuchawek nie miał w ofercie ani Pioneer, ani Yamaha) i, według mnie, w tym może leżeć wizerunkowa i merytoryczna przewaga Denona nad wieloma konkurentami.
Problem jednak w tym, że na rynku słuchawek tej klasy, co Denony AH-D7200, wciąż dawni specjaliści znaczą zdecydowanie najwięcej. Żeby zmierzyć się z ich renomą, zabrać im klientów, trzeba napiąć muskuły, zrobić groźną minę... i dodatkowo ozdobić nawet najpiękniej wyglądające i grające słuchawki - frazą o półwiecznym doświadczeniu.
Denon AH-D7200 - wzornictwo
Nowe słuchawki Denon AH-D7200 trochę przypominają dawne AH-D7000, widać tę samą ogólną koncepcję mechaniczną i estetyczną, od której się wyraźnie odcięto w modelu "pośrednim" - AH-D7100 - wyglądającym mniej klasycznie, bardziej awangardowo, jednak powrót do dobrego wzorca na pewno będzie się większości podobał.
Nie jest to jednak tylko kosmetyka pierwowzoru, wszystkie elementy zostały zaprojektowane od nowa, widać zarówno kontynuację określonego pomysłu, jak i ważne zmiany.
To, co już wcześniej wyróżniało AH-D7000 od słuchawek konkurencji, jak też od tańszych modeli serii (na której były szczycie) - drewniane muszle - są na swoim miejscu, chociaż wykonane z innego niż wcześniej drewna i w innym wykończeniu.
Wcześniej był to mahoń lakierowany na wysoki połysk, co miało tym bardziej podkreślać luksusowy charakter produktu, chociaż pojawiły się też opinie, że pokrycie to zatracało naturalny rysunek drewna, przez co muszle wyglądały trochę plastikowo - z efektem dokładnie przeciwnym do zamierzonego.
Regulacja pałąka jest w treści konwencjonalna, ale w formie luksusowa - chromowane pręty dokładnie pokarbowano i oznaczono. Każdy użytkownik może zapamiętać swój rozmiar głowy.
W nowej edycji mamy już "surowe" drewno orzechowe, z bardzo wyraźnym, kontrastowym usłojeniem (oczywiście też lakierowane, ale tylko w celu zabezpieczenia), przez co słuchawki wyglądają jeszcze oryginalniej, nie mniej ekskluzywnie, a subtelniej.
Z zastosowaniem drewna wiążą się też określone właściwości akustyczne, a Denon chwali się też stosowaniem przetworników typu "free edge". Nie jest to technika ani rewolucyjna, ani wymyślona przez Denona, historyczne tropy prowadzą do słuchawek Pioneera sprzed ponad czterdziestu lat, a producentem przetworników stosowanych obecnie przez Denona jest najprawdopodobniej Fostex - co nikomu nie przynosi ujmy.
Denon AD-H72000 - membrana
"Free edge" oznaczałoby "swobodną krawędź" (membrany), nie jest ona jednak zupełnie swobodna, lecz zawieszona (podobnie jak w głośnikach) na elastycznej fałdzie zapewniającej odpowiednią podatność i swobodę ruchu membrany, a także możliwość utrzymania przez nią stałego profilu (ruchu wedle zasady "sztywnego tłoka").
Konwencjonalne przetworniki słuchawkowe mają membrany przymocowane - zewnętrzną krawędzią - bezpośrednio do odgrody, co oczywiście powoduje ich wyginanie się (odkształcanie), przy ruchu wywoływanym siłą prowadzącą cewkę i część centralną.
Membrana ma być wykonana z nanowłókien - nie chodzi jednak o słynne nanowłókna węglowe, lecz o polimery celulozowe (te mogą być zarówno sztuczne, jak i naturalne).
Tutaj tropy prowadzą do tzw. biocelulozy - naturalnego włókna o średnicy 20 nanometrów (1000 razy mniej od grubości włosa), z której pierwsze membrany (głośnikowe i słuchawkowe) produkowała firma Sony.
Membrany w słuchawkach Denon AD-H7000 też były typu "free edge", ale z "mikrowłókien". Czy teraz są tysiąc razy cieńsze niż poprzednio?
Tak czy inaczej, przy okazji Denona, wspomnieliśmy o trzech innych japońskich firmach, które miały swój ważny udział w rozwoju techniki słuchawkowej, co warto mieć na uwadze, wygłaszając opinie, że wysokiej klasy słuchawki to tradycja i domena specjalistycznych firm europejskich i amerykańskich.
3-metrowy kabel kończy pozłocony i pięknie oprawiony wtyk 6,3 mm; na miedzianym pierścieniu naniesiono informację, że przewodnik wykonano z miedzi o czystości 7N. Urządzeniom z gniazdkiem 3,5 mm Denon odmawia zaszczytu współpracy - w komplecie nie ma przejścówki na mini-jack.
AD-H72000 to najlepsze słuchawki Denona, producent i dystrybutorzy robią wokół nich sporo szumu, więc i opakowanie jest adekwatne, godne "referencji".
Na solidnym i eleganckim pudełku widnieje zresztą napis "Reference Headphone". Słuchawki leżą w wyściółce z gąbki, znajdziemy tam jeszcze szmatkę do wycierania, ale poza tym - żadnego dodatkowego wyposażenia.
Uwaga, nie ma nawet przejściówki na małego "jacka", a efektowny i solidny kabel, w tekstylnym oplocie, kończy się pięknym, dużym "jackiem" - z mosiężnym pierścieniem i napisem 7N OFC Denon - tutaj o jedno "N" Denon przelicytował Audio-Technikę (czystość 99,99999%). Kabel jest wpinany do słuchawek (niezależnie do każdej muszli) wtykami mini-jack, i za to też należy się Denonowi punkt.
Denon AD-H72000 - ergonomia i regulacja
Wygląda na to, że zastosowano trzy rodzaje skóry; inna jest na górze pałąka (wg producenta, to skóra owcza zapewniająca "miękki, luksusowyo dotyk"), inna od strony głowy (ma zapewnić "komfort i wytrzymałość"), a jeszcze inną widać na poduszkach (wypełnionych gąbką z pamięcią kształtu).
Muszle słuchawek Denon AD-H7000są okrągłe, ale - podobnie jak w AT-H2000Z - poduszki z tyłu są grubsze, a wycięcie na ucho jest przesunięte do przodu (z tyłu widać więcej materiału). Tkanina oddzielająca ucho jest na tyle gęsta, że nie widać, jak został ustawiony przetwornik.
Regulacja przebiega poprzez wysuwanie pałąka (do dyspozycji dziesięć pozycji "zapadkowych", ponumerowanych), pałąk porusza się na mocnych i elegancko chromowanych drutach stalowych, one same się nie rozginają (nie prostują), ale centralnie, pod obszyciem, wyczuwalny jest zawias, co pozwala zwiększyć rozstaw muszli.
Dodatkowo mamy ich regulację na widelcach, a same widelce obracają się (już w płaszczyźnie poziomej) w zakresie ok. +/-20O. Oznaczenia kanałów umieszczono wewnątrz przegubów (nie rzucają się od razu w oczy). Co prawda nigdzie nie znalazłem napisu "made in Japan", ale do jakości wykonania nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń.
Z drugiej strony, kabel wpina się wtykami 3,5 mm, niezależnie do każdej z muszel. Kable obydwu kanałów "zbiera" elegancka tuleja, a kable na wszystkich odcinkach mają efektowną, plecioną izolację.
Odsłuch
Opisując brzmienie ATH-A2000Z, znałem już Denony AH-D7200. Również słuchając i robiąc notatki, doskonale wiedziałem, jak wielka dzieli je różnica, ale w opisie Audio-Techniki powstrzymałem się z wszelkim komentarzami na ten temat, nie chcąc "spalić" wątku, oszczędzając go do opisu Denonów.
Obydwa modele miałem do dyspozycji równocześnie, słuchałem ich w tym samym miejscu, czasie, na tym samym systemie, wielokrotnie zdejmując jedne i zakładając drugie...
Co do wiarygodności relacji w zakresie różnic, nie może być więc wątpliwości. Inna sprawa, czy to, czego dla mnie w jednych jest za dużo, a w drugich akurat, przekładałoby się na podobne oceny innych użytkowników - dla innych może tam będzie w sam raz, a gdzie indziej będzie za mało.
Mimo to myślę, że można tę sprawę, przynajmniej w jakimś stopniu, z dobrym przybliżeniem zobiektywizować, inaczej musielibyśmy uznać, że każdy słyszy na tyle inaczej, że wszelkie testy, których zadaniem jest przekazanie jakiejś użytecznej wiedzy, mijają się z celem, i jedynym sposobem są indywidualne spotkania zainteresowanych ze wszystkimi słuchawkami, które chcą brać po uwagę.
Ten asekuracyjny komentarz bardziej pasuje jednak do opisu ATH-A2000Z, których brzmienie jest znacznie bardziej "wyspecjalizowane" i bardziej kontrowersyjne niż brzmienie słuchawek Denon AH-D7200.
Ktokolwiek miałby wątpliwości, czy taka asymetria w ocenie jest uzasadniona i sprawiedliwa, niech po prostu porówna - niestety, nie opisy, ale brzmienia, i potem może wyrobić sobie zdanie, jakie chce. Dla mnie minimum stanowczości przy maksimum ostrożności, jaką należy zachować w ocenach, to w tym przypadku takie właśnie postawienie sprawy.
Słuchawki Denon AH-D720 odpaliłem jako pierwsze i jeszcze niepoddany presji Audio-Techniki oceniłem ich brzmienie jako naturalne, łatwo przyswajalne, z lekko podkreślonymi skrajami pasma, zupełnie "normalne" i uniwersalne, na fundamencie dobrego ogólnego zrównoważenia, wysokiej kultury, z ładnym nasyceniem i tendencją do łagodności niż napastliwości.
Nie należy przecież soczystego, trochę zmiękczonego basu uważać za efekciarstwo, a tym bardziej czepiać się cykania wysokich tonów - w swojej autonomii dość typowych dla wielu słuchawek, chociaż w tym wydaniu wyjątkowo subtelnych, sięgających samego skraju pasma, co daje całemu brzmieniu sporo powietrza, którego brakuje w wielu bardziej agresywnych i sugestywnie szczegółowych słuchawkach.
Słuchawki Denon AH-D7200 ładnie rozciągają harmoniczne, wykańczają każdy dźwięk, uciekając od skoncentrowania się na tonie podstawowym, unikając najmniejszej natarczywości.
Całość składa się bardzo harmonijnie, wręcz elegancko, słychać dopracowaną kompozycję i dobre proporcje w każdym aspekcie, prezentacja nie jest ani rozdetalizowana, ani zaciemniona, a przestrzeń, chociaż ma umiarkowany zasięg i nie oddala się od głowy, to nie męczy zbyt dużymi pozornymi źródłami, AH-D7200 działają również w tej mierze uprzejmie, bez fajerwerków.
Przejście na ATH-A2000Z przeniosło mnie w zupełnie inny świat, wymagało "przewartościowania". Oczywiście można mieć "otwartą głowę" na różne brzmienia, powinien ją mieć zwłaszcza recenzent, ale występując w tej roli mogę też stwierdzić, lub co najmniej wyrazić przypuszczenie, że nikt, kto szuka brzmienia choćby w przybliżeniu takiego, jakie oferuje Denon, nie zaakceptuje stylu Audio-Techniki - i vice versa.
Początkowo byłem bardzo zdziwiony, że można aż tak "odjechać", jednak niedługo potem (a w zasadzie w tych samych dniach) testowałem pięć kolejnych par słuchawek w cenie 4000-4500 zł i wiele z nich znajdowało się bliżej Audio-Techniki niż Denona.
Jednak z tym, że ATH-A2000Z wyznaczyły pewne ekstremum, żadne inne nie przelicytowały ich w ekstatycznym bogactwie wysokich tonów, a niewiele osiągało taki poziom żywości i komunikatywności średnicy.
Jeżeliby więc uznać AH-D7200 za wzorzec, to ATH-A2000Z zdecydowanie przesadzają z wysokimi tonami, grają zbyt jasno i ostro, z niedoważonym basem i momentami pokrzykującą średnicą.
Muszle są okrągłe, ale wykrój na ucho "stadionowy"; bardzo grube poduszki wypełniono pianką z pamięcią kształtu, AH-D7200 przylegają dokładnie i doskonale izolują, ale trochę grzeją.
Jeżeli jednak posłuchać ich dłużej, a potem wrócić do słuchawek Denon AH-D7200, sprawa się komplikuje... różnice oczywiście wcale się nie zacierają, ale obserwowane z innej perspektywy, mogą zostać ocenione inaczej.
Wtedy AH-D7200 brakuje konturów, szczegółów, impulsywności, przejrzystości, są zbyt miałkie, zamglone, za mało bezpośrednie. I znowu - posłuchamy ich dłużej i wszystko wróci na swoje miejsce... Nic na to nie poradzę, że takie są fakty i takie też zjawiska - konfrontacji, tolerancji, akomodacji. Ostateczne wnioski - czy kupić i co kupić - każdy musi już wyciągnąć samodzielnie.
Denon AH-D7200 to słuchawki ergonomiczne, wygodne, mięciutkie, przytulne, lecz... naprawdę nie byłoby żadnych "ale", gdyby znowu nie porównanie z Audio-Techniką.
ATH-A2000Z są bajecznie lekkie i chłodne w kontakcie, D7200 są nieco cięższe i cieplejsze, przylegają mocniej, więc i lepiej się trzymają, są mięciutkie, ale bez aksamitnego dotyku.
W poduszkach podobno jest pianka z pamięcią kształtu, a takie pianki mają właściwości "grzewcze", które jedni lubią, a inni nie. Dopasowanie wymagało wykorzystania maksymalnego zasięgu regulacji, ale ponieważ noszę czapki największego rozmiaru, więc każdemu powinno wystarczyć.
Andrzej Kisiel