CYRUS
MONO X + CD XtSE + DAC XP

"System" to w uproszczeniu kompletny zestaw urządzeń, zdolny odtworzyć muzykę z określonego źródła i zamienić ją na dźwięk. W praktyce mianem systemu określa się często tylko część takiego zestawu, np. bez zespołów głośnikowych, a także bez przewodów połączeniowych itp. Głębsze znaczenie pojęcia systemu odnosi się jednocześnie do synergii elementów wchodzących w jego skład, dzięki czemu reprezentuje on większą wartość, niż by to wynikało z prostego dodania wartości poszczególnych elementów.

Nasza ocena

Wykonanie
Wbrew posturze, wewnątrz bardzo solidny układ - od zasilacza do końcówek.
Laboratorium
Możliwość rozbudowy systemu o kolejne końcówki, pracuje w systemie MC-bus; Parametry Wysoka moc i niskie zniekształcenia, pozostałe parametry na co najmniej dobrym poziomie.
Brzmienie
Wyrównane, czyste, dynamiczne. Dobrze służy mocnemu brzmieniu sekcji źródłowej, nie zmieniając jego charakteru.
Artykuł pochodzi z Audio

Tak rozumiany system nie jest przypadkową zbieraniną, ale owocem poszukiwania urządzeń najlepiej do siebie pasujących, zgodnie z priorytetami, jakie stawia użytkownik. To kwintesencja działania audiofilskiego, wymagająca dużej wiedzy i doświadczenia.

Jest jednak droga na skróty, pozwalająca uniknąć zarówno żmudnego dobierania, kombinowania, porównywania, jak też popełniania dużych błędów. To systemy firmowe - oczywiście tylko tych firm, które na takie "systemowe" zaufanie zasługują.

Na pewno należy do nich Cyrus, który w tej dziedzinie jest prawdziwym ekspertem. Ponadto trudno sobie wyobrazić urządzenia Cyrusa występujące inaczej niż w firmowym zestawie, choćby z powodu ich jedynego w swoim rodzaju wyglądu.

Oczywiście audiofilska przekora może udowodnić, że jest to tylko kwestia braku wyobraźni… jednak nie jest błędem założenie, że te urządzenia stworzono przede wszystkim do pracy zespołowej.

Cyrus CD XtSE

Wygląd Cyrusów jest bardzo charakterystyczny - mają obudowy o takiej samej wielkości i proporcjach, wąskie ścianki przednie i są dość głębokie. We wszystkich mamy z boku pióra radiatorów, odlane w jednym kawałku z resztą skorupy chassis, pełniące funkcję chłodzącą jedynie we wzmacniaczach.

A ponieważ, niejako przy okazji, usztywniają całość, ich zastosowanie ma sens także i w pozostałych komponentach. Napęd to najnowsza konstrukcja w ofercie Cyrusa. Trzeba było na nią czekać dłużej niż na inne nowości, prawdopodobnie dlatego, że została oparta na zupełnie nowym mechanizmie.

Kiedy mogłoby się wydawać, że napędy optyczne i w ogóle technologia Compact Disc odchodzi do lamusa, średniej wielkości firma decyduje się na pracowanie zupełnie nowego napędu. Jeżeli ma się to opłacać, to trzeba prognozować całkiem sporą sprzedaż… rzecz niezwykła i intrygująca.

W 99% przypadków firmy korzystają z gotowej mechaniki, poprawiając ewentualnie jej oprogramowanie. Dla Cyrusa byłoby to tylko połowiczne rozwiązanie problemu, dlatego przez kilka lat opracowywał, a potem wdrażał do produkcji projekt o nazwie Servo Evolution (w tym przypadku literki SE w nazwie nie mają nic wspólnego z popularnym "Special Edition").

Już na wstępie odrzucono pomysł wykorzystania platformy DVD-ROM, która umożliwia szybkie czytanie i przetaktowanie danych, ale jest to jednak obarczone "grzechem" dziedzicznym - zegary taktujące są w niej optymalizowane pod kątem sygnału wizyjnego, a zegar dla CD trzeba generować w pętlach PLL, dlatego napęd w odtwarzaczu CD Xt SE jest dedykowany wyłącznie do CD.

Inaczej jest z optyką - wózek z czytnikiem zapożyczono z napędu DVD, korzystając z tego, że są one znacznie dokładniejsze niż w CD (w DVD pity i landy są wielokrotnie mniejsze).

Firma deklaruje, że pozwoliło to zmniejszyć pięciokrotne błędy odczytu. Jednocześnie napęd "ustawiono" pod kątem odczytu bez interpolacji utraconych danych, co z kolei pogarsza nieco odporność na rysy, za to sama jakość jest najwyższa z możliwych, ale tak się robi hi-end.

Wybory te potwierdziła płyta CD-Check, na której Cyrus przeskakiwał już przy drugiej z kolei i piątej ścieżce, podczas gdy większość napędów nastawionych na korekcję błędów dochodzi do przedostatniej (4.) ścieżki (tylko CD-Pro2 Philipsa i kilka innych egzotycznych napędów przechodzi wszystko).

Płytę wsuwamy w szczelinę - jak w odtwarzaczach samochodowych i… hi-endowym Classe. Może się to wydawać rozwiązaniem kontrowersyjnym, ale w kompaktowym Cyrusie prezentuje się spójnie z jego linią wzorniczą.

Z tyłu mamy dwa wyjścia cyfrowe (optyczne i elektryczne), łącza MC-Bus, gniazdo sieciowe IEC oraz pięciopinowe gniazdo XLR dla zewnętrznego zasilacza. Szkoda, że nie wyprowadzono sygnału w formacie I2S, chociażby na łączu HDMI.

Napęd został zaprojektowany do pracy w odlewanej obudowie Cyrusa. Jego ramę z mechanizmem wciągającym płytę - ten nie dotyka jej nigdzie poza bocznymi krawędziami - przykręcono do góry i boków. Z kolei mniejszą ramę, z wózkiem optyki, podwieszono pod całością na elastomerowych podkładkach. 

Z boku umieszczono pionowo niewielki transformator zasilający, zaś układy filtrujące i stabilizujące na płytce - z tyłu. Oprogramowanie ma własną płytkę, przykręconą nad zasilaczem. Przy wyjściu widać naprawdę zawodowy zegar taktujący firmy Golledge, kompensowany temperaturowo i mechanicznie.

Cyrus DAC XP

To wyjątkowe urządzenie, będące połączeniem przetwornika D/A oraz przedwzmacniacza. Stąd obecność całkiem sporego wyświetlacza, pokrętła wzmocnienia i kilku przycisków. Podobnie, jak inne produkty Cyrusa, tak i ten jest zorientowany na jak najprostszą obsługę, przy zachowaniu wielu możliwości, dlatego możemy ustawić nazwę dla każdego wejścia i jego czułość (dotyczy analogowych).

Wejście nr 7 oznaczone jest jako "Cyrus AV". Zostało przeznaczone do podłączenia zewnętrznego procesora kina domowego (pracuje jako unity-gain, przepuszczając niezmieniony sygnał do końcówek mocy).

Na wyświetlaczu odczytamy wzmocnienie (na bargrafie i numerycznie) oraz nazwę wejścia. Każdą z tych informacji można ustawić jako główną - będzie wówczas większa. Pomimo niewielkich wymiarów tylnej ścianki, udało się na niej zmieścić zadziwiająco dużo gniazd: mamy aż sześć wejść cyfrowych - dwa optyczne i cztery elektryczne (RCA), a także jedno wyjście cyfrowe (optyczne).

Są tylko dwa wejścia analogowe - obydwa niezbalansowane na RCA - i znacznie większa gama wyjść: dwie pary zbalansowanych XLR, dwie pary niezbalansowanych RCA oraz jedno nieregulowane (np. do nagrywania lub do wzmacniacza słuchawkowego). Obok tego ostatniego widać gniazda MC-Bus, a pod spodem gniazdo zasilające IEC oraz pięciopinowy XLR dla zasilacza PSX-R.

Wnętrze Cyrusa DAC-a XP jest przepiękne. Wreszcie widać, co wpływa na tak pokaźną masę tego niewielkiego urządzenia. Przy przedniej ściance umieszczono dwa wysokie transformatory toroidalne z zalanymi żywicą środkami, przykręcone do dodatkowej separującej platformy z aluminium.

Jedno trafo przeznaczone jest dla sekcji przedwzmacniacza, drugie - dla przetwornika; każdy kanał otrzymał osobne uzwojenie wtórne i pokaźny, godny sporego wzmacniacza zintegrowanego, prostownik.

Układy przedwzmacniacza i przetwornika zostały rozplanowane na osobnych płytkach. Sygnałem cyfrowym trafiamy do dużego odbiornika Cyrrus Logic CS8416. Akceptuje on częstotliwość próbkowania aż do 192 kHz. Kiedy więc będą dostępne źródła o takich parametrach, można to wykorzystać.

Za nim umieszczono asynchroniczny upsampler Burr-Browna SRC4192, zamieniający dowolny sygnał wejściowy na postać 24 bity/192 kHz. Tak przygotowany sygnał wysyłany jest do dwóch płytek, wpiętych  pionowo do głównej płyty.

Każda z nich zajmuje się jednym kanałem, a na wejściu każdej pracuje w trybie różnicowym dwukanałowy przetwornik C/A Burr-Browna PCM1792 (rozwiązanie podobne jak w Accuphase).

Konwersją I/U zajmują się scalaki BB OPA2228, zaś buforowaniem i wzmocnieniem OPA2134. Układ montowany jest powierzchniowo, jednak oporniki są z wyższej półki, zaś kondensatory to przewlekane Wimy. Stąd sygnał biegnie na drugą główną płytkę - już przedwzmacniacza - najpierw do dwóch (po jednym na kanał) selektorów wejść, dalej do układów buforujących, a potem do wzmacniaczy BB OPA134.

Dopiero za nimi mamy dwa scalone układy regulacji siły głosu - Burr-Browny PGA2310. Sygnał na wyjściu zostaje jeszcze wzmocniony przez OPA2134. Cały układ jest w pełni symetryczny, a to oznacza, że brak takich wejść wymuszony został chyba tylko ograniczoną powierzchnią. Wyjścia RCA otrzymały osobną płytkę, gdzie sygnał zbalansowany jest dla nich desymetryzowany.

Cyrus MONO X

Wzmacniacz Cyrus MONO X na ściance przedniej ma tylko jeden przycisk i dwie diody - zasilania i mute. Z tyłu pojawia się nieco więcej - wejście zbalansowane XLR, niezbalansowane RCA (z przelotką dla następnego wzmacniacza) oraz gniazda MCBus.

Wejścia RCA lub XLR wybieramy małym przełącznikiem hebelkowym. Z drugiej strony widać podwójne (bi-wiring) gniazda głośnikowe BFA, a pośrodku gniazdo sieciowe IEC z mechanicznym wyłącznikiem.

I jeszcze jedno - wylot z niewielkiego wiatraczka chłodzącego wnętrze. Trochę się go obawiałem, ale - prawdę mówiąc - nawet nie wiem, kiedy się włączał. Podstawą konstrukcji jest bardzo duży transformator toroidalny z wieloma uzwojeniami wtórnymi; w układach prostowniczych widać dwa duże mostki, a więc najwyraźniej wzmacniacz Mono X ma zasilanie osobne dla każdej z gałęzi.

Wszystkie diody mostków odsprzęgnięte są kondensatorkami polipropylenowymi Wimy. To w całości układ tranzystorowy, z dwoma parami bipolarnych tranzystorów Motoroli (MJL1302+MJL3281) na końcu. Wzmacniacz zmontowano w technologii SMD, jednak w kluczowych miejscach użyto wysokiej klasy elementów przewlekanych.

Ciekawie rozwiązano to np. w przypadku kondensatorów elektrolitycznych (Elna Silmic II) - są przylutowane do swego rodzaju "mostka" z drukowanej płytki, biegnącego nad miejscami układu, gdzie kondensatory powinny się znaleźć i gdzie spuszczane są z niego małe piny. Całość wygląda bardzo profesjonalnie.

Cyrus PSX-R

Zewnętrzny zasilacz jest przeznaczony do współpracy z większością komponentów Cyrusa. W opisywanym systemie można go podłączyć zarówno do napędu, jak i do przetwornika/ przedwzmacniacza. Dzięki niemu poszczególne sekcje urządzeń zasilane są z osobnych, stabilizowanych źródeł prądu.

W przypadku rozbudowanego DAC XP zalety można łatwo zrozumieć, ale w przypadku napędu? Czym innym jest konieczność, czym innym rozwiązania bezkompromisowe.

Osobne zasilenie układu soczewki, servo i silników też może dać wymierne efekty. Cyrus PSX-R od przodu wygląda niemal tak samo, jak wzmacniacz Mono X. Z tyłu mamy gniazdo sieciowe IEC i krótki kabelek zakończony wtykiem XLR, a w środku potężny transforma- tor toroidalny - taki sam jak we wzmacniaczu.

Wychodzą z niego dwa uzwojenia wtórne z osobnymi prostownikami i bardzo rozbudowanymi, opartymi na dużych tranzystorach (tym razem radiatory naprawdę się przydają!) układami stabilizacyjnymi. Mamy tu cztery duże kondensatory o łącznej pojemności 28 000 μF. Jeśli nie wiedziałbym, na co patrzę, powiedziałbym, że to solidny wzmacniacz mocy.

Odsłuch

System Cyrusa jest systemem prawdziwym. Wypróbowałem poszczególne elementy w różnych kombinacjach, zarówno w kilkakrotnie droższym systemie odniesienia, jak i z urządzeniami z tej samej półki cenowej.

Za znacznie wyższą cenę można to zrobić jeszcze lepiej, ale Cyrus wykorzystał okazję do tak starannego połączenia wszystkich składników swojego firmowego dania, że trudno jest polecać jakieś zmiany w ramach zakreślonego budżetu.

Każdy z elementów może znaleźć swoje miejsce w dowolnym zestawie, jednak straci wtedy część zalet, sugestywnie kreślonych podczas wspólnej pracy. Jeśliby już wskazywać urządzenie najbardziej predestynowane do pracy "solo", to musiałby to być "duet" - napęd z przetwornikiem/przedwzmacniaczem.

Napęd porównywałem z kilkoma referencyjnymi produktami tego typu. A tak się składa, a nie tak sobie założyłem, że bazują one na najnowszych jednostkach Philipsa CD-Pro2 MkII LF. Dwie cechy ukazywały Cyrusa nawet jako lidera: intensywność dźwięku oraz sposób definiowania przełomu średnicy i góry.

Philipsy znane są z dość powściągliwego brzmienia, bardzo precyzyjnego i wiernego, ale niedopieszczonego emocjami; Odtwarzacz Cyrus CD Xt SE gra bardziej soczyście, wysokie tony mają gęstość, chociaż mniej powietrza;

CD-Pro2 potrafią też zachwycić precyzją basu, który tutaj był po prostu dobry. Cyrus DAC XP kontynuuje ten styl - dźwięk jest barwny, żywy i nasycony. Warto zadbać, aby reszta toru, a przede wszystkim kolumny, były możliwie neutralne i "równe". Dodatkowe zasilacze udoskonalają rozdzielczość. Końcówki wydają się bardziej spokojne, wyważone, czym w sumie właściwie uzupełniają sekcję źródłową.

Góra i środek są wyjątkowo czyste, zachowana jest też ciągłość dźwięku, harmonicznych, dzięki czemu całość jest nawet lekko ciepła, ale nie przez podbarwienie, tylko dzięki brakowi utwardzających zniekształceń.

Średnica - pełna, plastyczna, otwarta i bezpośrednia. Bas schodzi bardzo nisko. Cały system przybiera charakter dyktowany głównie przez DAC XP. Instrumenty z pierwszego planu są powiększane, doładowywane. Gitary Dominica Millera i Neila Stacey z płyty "New Dawn" miały głębsze, pełniejsze wybrzmienie, jednocześnie wyraźnie pokazywały charakter pieców gitarowych, użytych w niektórych miejscach.

Doskonale zabrzmiała najnowsza płyta Basi Trzetrzelewskiej "It’s That Girl Again" z energią i niekonwencjonalnymi rytmami. Ta studyjna produkcja nieco razi "plastikiem", głównie przez nadmiar kompresji, ale w niezłych systemach radzi sobie nadspodziewanie dobrze.

Jak każdy system, tak i ten ma swój własny charakter i cechy, które mogą być odbierane przez jednych jako zalety, przez innych jako wady. Przybliżenie pierwszego planu związane jest z lekkim podkreśleniem przełomu średnicy i dołu.

Bas sięga odważnie na sam skraj pasma i dopiero tam pojawia się pewne "niedomówienie". Całość jest homogeniczna, naturalna, cechy te mają pewną przewagę nad analitycznością i szybkością. Dla klasycznie rozumianej "muzykalności" to bardzo dobre, bezpieczne proporcje. System Cyrusa jest przy tym łatwy i przyjemny w obsłudze. "Kieszonkowy", nowoczesny hi-end.

 

Sprawa rozwojowa

Prezentowany system jest niemal najlepszą propozycją, jaką można u Cyrusa skompletować. Jego trzon stanowią najnowszy napęd CD, niezwykły przetwornik/przedwzmacniacz oraz dwa monofoniczne wzmacniacze mocy.

Do napędu oraz przetwornika można jeszcze dodać zewnętrzne zasilacze PSX-R. W sumie mamy sześć klocków, do których warto już zakupić firmową półkę, gdyż na niej wyglądają naprawdę świetnie.

Ponieważ urządzenia połączone są w systemie MC-Bus, steruje się nim jednym pilotem, włączając i wyłączając (wszystkie) jednym guzikiem, ewentualnie włączając poszczególne urządzenia źródłowe poprzez wybranie konkretnego wejścia w przedwzmacniaczu.

To jednak nie koniec systemowych możliwości. Łatwo sobie przecież wyobrazić, że podłączamy kolumny w bi-ampingu. Oznacza to dodanie dwóch kolejnych końcówek mocy - wtedy mamy już razem osiem. Pomyślmy o radiu - dziewięć.

Dalej dekoder AV z zasilaczem i odtwarzacz DVD z zasilaczem - trzynaście. I oczywiście trzy wzmacniacze dla dodatkowych kanałów - szesnaście… Dobrze zapoczątkowany system Cyrusa jest właściwie nieograniczony w rozwoju, bez konieczności sprzedawania czegokolwiek z początkowego zestawu.

Wojciech Pacuła

Laboratorium
Cyrus MONO X + CD XtSE + DAC XP

Laboratorium Cyrus MONO X

Końcówka Cyrusa nie ma, tak jak pozostałe elementy, zestawu zewnętrznego zasilacza, musi więc bazować na możliwościach wbudowanego transformatora. Monofoniczna konstrukcja tylko pozornie nie jest wymagająca, bowiem w małej skrzynce urządzenia drzemią potężne obwody. Zgodnie z tym, co można przeczytać w materiałach firmowych, wzmacniacz powinien legitymować się mocą 150 W przy 8 omach oraz 240 W przy 4 omach. W naszych pomiarach Cyrus osiągnął wyniki niemal idealnie zbieżne z tą specyfikacją: 149 W przy 8 omach i 241 W przy 4 omach. Czułość jest relatywnie wysoka (0,67 V), co w asyście dowolnego przedwzmacniacza pozwoli na komfortową pracę, chociaż w tym przypadku rozbijanie oryginalnego, firmowego kompletu raczej nie wchodzi w grę z przyczyn choćby estetycznych.

Odstęp sygnału od szumu to przyzwoite 88 dB, dynamika - 110 dB. Cyrus reklamuje swój wzmacniacz jako konstrukcję bez globalnego sprzężenia zwrotnego, w tej sytuacji pasmo przenoszenia (rys. 1) wygląda całkiem dobrze - spadek -3 dB pojawia się przy ok. 92 kHz. Tym bardziej satysfakcjonuje rys. 2. - najsilniejsza z harmonicznych to druga, której poziom osiąga zaledwie -90 dB.

Zniekształcenia w całym zakresie użytecznej mocy wyjściowej (rys. 3) są bardzo niskie, w szerokich przedziałach niższe od poziomu 0,01 %.

CYRUS testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta maj 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio październik 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu