Prezentacja nagród EISA tradycyjnie wypełnia dużą część numeru wrześniowego. Zwycięzcy są już znani z Internetu, kurtyna na całym świecie, jak co roku, poszła tam w górę 15 sierpnia, ale uroczyście drukowane "obwieszczenia" mają nie tylko prestiżowe znaczenie – dla wielu odbiorców jest to wciąż pierwsze i podstawowe źródło informacji. Taka jest też tradycja EISA, której historia sięga przecież czasów przed Internetem, kiedy 15 sierpnia to był najwcześniejszy dopuszczalny termin opublikowania materiałów w naszych miesięcznikach.
Wtedy bardzo staraliśmy się wprowadzić do sprzedaży numer wrześniowy w pierwszych dniach po 15 sierpnia, nie pozwolić wyprzedzić się magazynom EISA z innych krajów – wówczas tylko europejskich... Teraz nie ma to już takiego znaczenia, o nagrodach natychmiast wie cały świat, stały się one globalne również dlatego, że są już wybierane nie tylko przez członków europejskich – do EISA od kilku lat należą tytuły z innych kontynentów, w tym z krajów tak zasłużonych dla audio, jak Japonia, Kanada i USA.
Dlatego skrót EISA, pierwotnie utworzony od European Imaging and Sound Association, teraz zaczyna się od Expert. Nagród jest też więcej, ponieważ EISA już się nie martwi przesadnie o dewaluację ich znaczenia. Zróżnicowanie kategorii i cen tworzy przestrzeń dla dużej liczby nagród, które nie wchodzą sobie za bardzo w paradę.
Pamiętam naszą walkę o to, aby zwiększyć liczbę nagród dla zespołów głośnikowych z... jednej do chociaż dwóch, np. dla podstawkowych i wolnostojących, albo niskobudżetowych i droższych, co wobec ogromnego rynku głośnikowego było oczywistą okazją, wręcz koniecznością, mimo to ustępującą paradygmatowi utrzymania z góry ustalonej liczby nagród w danych panelach (później przemianowanych na grupy ekspertów).
Stąd też w przeszłości takie paradoksy, że panel fotograficzny nagradzał (i wciąż nagradza) wiele aparatów i obiektywów, których zróżnicowanie jest dla laików mało oczywiste (a pamiętajmy, że wszystkie nagrody EISA są z założenia przeznaczone dla produktów konsumenckich, a nie profesjonalnych), a panel Audio i Kina Domowego miał po jednym zespole głośnikowym, wzmacniaczu, słuchawkach itd... Wreszcie potencjał rynku audio jest wykorzystywany.
Liczby nagród nie można rzecz jasna zwiększać bez opamiętania, w niektórych ogólnych kategoriach uzyskaliśmy już maksymalne nasycenie, określając podkategorie dla przyznania nagród dla urządzeń, których właściwości w dużym stopniu się pokrywają; aż cztery słuchawki, pięć soundbarów... mających dzisiaj ogromne znaczenie, dla wszystkich miejsca wystarczy.
W AUDIO też wystarczyło miejsca – nie tylko dla nagród EISA, lecz i kilku regularnych, dużych testów porównawczych i na wielki finał. Od popularnych głośników bezprzewodowych za 2000 zł do awangardowego arcydzieła za 400 000 zł.
Andrzej Kisiel