Raptem w zeszłym roku mieliśmy okazję słuchać albumu koncertowego Chrisa Cornera zarejestrowanego w Warszawie, a już dzisiaj jest okazja do porozmawiania o premierowym dziele Brytyjczyka. Jego nowa, studyjna płyta, zapewne zainteresuje wszystkich fanów, którym udało się wziąć udział w tym wydarzeniu, i resztę słuchających z wypiekami na twarzy materiału w wydaniu cyfrowym.
Ponownie mamy do czynienia z obsesyjnymi, elektronicznymi rytmami, na tle których Corner z typową dla siebie seksualną manierą w głosie porusza dekadenckie tematy. "Kingdom Of Welcome Addiction" to w zasadzie płyta popowa, która jednak nigdy do takiej kategorii nie zostanie zakwalifikowana - jest tu przytłaczająco więcej syntezatorów niż np. na jakiejkolwiek płycie Depeche Mode.
Może to i dobrze, bo dzięki temu IAMX brzmi unikalnie, choć trzeba również przyznać, że po renesansie, jaki przeżył wraz z premierą swojego drugiego solowego krążka, trzeci nie jest już taką rewelacją. Powiela on zbyt wiele schematów, które sprawiły, że "The Alternative" było dla wielu miłością od pierwszego wejrzenia. "Kingdom Of Welcome Addiction" to już tylko seks bez iskierki namiętności.
M. Kubicki
METROPOLIS RECORDS