Nad muzykami tworzącymi muzykę elektroniczną ciąży klątwa wielkich mistrzów. W latach 80., w okresie największego rozwoju tego muzycznego gatunku twórcy tacy, jak Jean-Michael Jarre, Kitaro czy Vangelis stworzyli nie tylko znakomite kompozycje, ale i wzór na rozwiązania aranżacyjne. Młodzi twórcy często z nich korzystają. Niestety, wpatrzeni w swoich mistrzów, wybierają znane i niejednokrotnie użyte ścieżki.Może wynika to z powtarzalności banków brzmień w syntezatorach?
W podobną pułapkę wpadł Tomasz Ostrowski, warszawski twórca. Skomponował niezłe utwory, ale ma się wrażenie, że już się je słyszało. Jest to już piąty album muzyka i znajdziemy na nim całkiem sporo elektronicznego beatu, tym razem z przewagą romantyzmu. Dodatkowo artysta dołączył utwór Litania do Wszystkich Świętych, osobisty hołd dla Jana Pawła II. Kompozycje świetnie się bronią. Ciekawe harmonie, wolne od muzycznych zasad (Tomek jest samoukiem) słucha się z dużą przyjemnością. Na osobną pochwałę zasłużył też Ostrowski jako realizator.
Tomasz Jakubowski
www.tomaszostrowski.com.pl