Każda kolejna paczka przychodząca do naszej redakcji przynosi niespodzianki. Jedną z nich jest nowy album francuskiego producenta Pascala Arbeza, ukrywającego się pod pseudonimem Vitalic.
Arbez przez lata aktywności na scenie wypracował swój własny styl łączący zarówno house, electro, coldwave, jak i... proste disco. "Rave Age", trzeci pełny album w karierze Francuza, przynosi nam elektryzujący zestaw utworów, który jako całość nie broni się tak, jak można by tego oczekiwać. Gdyby jednak rozłożyć go na czynniki pierwsze, szybko dojdziemy do wniosku, że pojedyncze utwory sprawdzą się na wszelkiej maści imprezach.
Zresztą mając w swoim koncertowym arsenale takie bangery jak choćby mocno wyróżniające się na tle reszty "Lucky Star" czy mocna "Stamina", nawet fani Crookers i The Bloody Beetroots będą skakać na parkiecie.
A co poza tym? Jest kilka wypełniaczy, jak choćby niezbyt porywające, i powiedzmy sobie szczerze, zbyt jednostajne nawet jak na takie granie "No More Sleep" czy dość mocno Jarre`owskie (trochę epickie, a trochę za długie) "Nexus". Tak czy inaczej, słuchajcie tego albumu głośno, a jak będzie okazja, może na Off Festivalu, szalejcie pod sceną. Wiele z takiego melanżu pewnie nie zapamiętacie, ale to w końcu rave...
"Grzegorz "Chain" Pindor
Citizen Records