"Kwiaty i korzenie", następca doskonale przyjętego albumu "Kawalerka", stawia Bitaminę w gronie najważniejszych polskich zespołów młodego pokolenia. Nie ma tu co prawda hitu na miarę "Domu", jest za to zestaw dwunastu starannie dobranych i spójnych koncepcyjnie utworów.
Zaliczenie grupy do kategorii hip hopu nie do końca oddaje zawartość albumu. Muzyka Bitaminy wymyka się takim podziałom, bo równie dobrze można traktować zespół jako alternatywnie rockowy, popowy, nu soulowy czy wręcz awangardowy. Charakterystyczny "mówiony" wokal Mateusza Dopieralskiego buduje klimat albumu. Jego maniera przywołuje skojarzenia z Kalibrem 44 i Fisz Emade Tworzywo.
Choć na pierwszym planie jest wokal i recytacje, to sporo dzieje się także w warstwie muzycznej. Elektronika, elementy world music, sample, gitara, żywa sekcja rytmiczna – wszystkie te elementy świetnie się uzupełniają. To spora zasługa Moo Latte, który próbkę swoich umiejętności daje w abstrakcyjnym instrumentalnym utworze "i".
Tytuł albumu "Kwiaty i korzenie" idealnie oddaje charakter muzyki, której korzenie tkwią głęboko w przeszłości i stanowią doskonałą karmę dla nowocześnie brzmiących piosenek. Uwagę przykuwa staranne wydanie płyty – w szarym ekologicznym pudełku.
Grzegorz Dusza
Kalejdoskop/Agora