Chociaż jazzmani i miłośnicy jazzu stronią od list przebojów zarzekając się, że nie interesuje ich popularność, to takie stwierdzenia należy włożyć między bajki. Każdemu artyście zależy na popularności, a jej miarą jest liczba sprzedanych płyt i biletów na koncerty. Jazzmani mało popularni, choć często hołubieni za życia przez snobów, odchodzą w niepamięć. Wiedział o tym manager, producent i właściciel wytwórni płytowych Clef i Norgran Norman Grantz.
Twórca popularnego cyklu koncertów "Jazz at the Philharmonic" miał dobre wyczucie rynku fonograficznego. Kiedy w 1956 r. zakładał wytwórnię Verve Records miał w planie wydawać jazz popularny na wysokim poziomie artystycznym. Jego skrytym marzeniem było pozyskanie największej z wokalistek Elli Fitzgerald, której kończył się kontrakt z wytwórnią Decca. I udało mu się, co uczcił podwójnym albumem "Ella Fitzgerald Sings the Cole Porter Songbook".
Istotne jest to, że 1956 r. był przełomowy dla nowego formatu - 12-calowych płyt długogrających, longplayów w skrócie określanych LP. 10-calowe krążki poszły w odstawkę. Granz włączył do katalogu Verve swoje wcześniejsze płyty wydawane pod znakami Clef i Norgran, a także te licencjonowane dla wytwórni Mercury. Nie powinno dziwić, że nagrania Elli Fitzgerald były lokomotywą katalogu. Dla Verve nagrała swoje najlepsze albumy.
Verve Records wydawała także single, a trafiały na nie nagrania, które potencjalnie mogły być przebojami. Były wybierane z sesji i często nie trafiały na LP. Właśnie ukazał się pięciopłytowy album "The Sound of America The Singles Collection", w podtytule "The Story of Verve in 100 Singles". Te sto nagrań tworzy historię amerykańskiego jazzu od 1947 do 1972 r. Przeglądając "listę przebojów" wytwórni Verve zauważymy, że nigdy nie było łatwo o wysokie pozycje w rankingu sprzedaży, bo tylko te odzwierciedlały prawdziwą popularność.
Najwyżej, bo do trzeciego miejsca, doszło nagranie "Port of Rico" saksofonisty Illinois Jacqueta z 1952 r., wydane pierwotnie przez Mercury Records. Na organach grał w nim Count Basie, który przyczynił się z pewnością do sukcesu. Znajdziemy ten utwór wśród najstarszych przebojów z lat 1947–56, czyli przed powstaniem Verve Records. Zajmują pierwszą płytę albumu. Otwiera ją temat "Perdido" Juana Tizola spopularyzowany przez orkiestrę Duke’a Ellingtona, ale tu wykonany przez zespół Jazz at the Philharmonic All Stars w 1947 r. i pierwotnie wydany na singlu na 78 obrotów. Jakość pozostawia sporo do życzenia, ale jak oni grali!
Trębacz Howard McGhee, saksofoniści Illinois Jacquet i Flip Phillips, puzonista Bill Harris, pianista Hank Jones, kontrabasista Ray Brown wychodzą z siebie prześcigając się w solówkach. Trafiły tu też trzy utwory Charliego Parkera w tym liryczny "Just Friends" i szybki "Bloomdido". Z trzeszczących płyt, bo zapewne zaginęły taśmy, wydobyto cudowne brzmienia saksofonów: Lestera Younga w standardzie "I Cover the Waterfront" i Colemana Hawkinsa w "There’s A Small Hotell".
Przez 13 tygodni utrzymywał się na liście bestsellerów singiel "April in Paris" orkiestry Conta Basiego z 1956 r. Doszedł nawet do 28. pozycji. Na tym samym miejscu odnotowano swingowy przebój "Castle Rock" saksofonisty Johnny’ego Hodgesa z 1951 r. Jednym z pierwszych nagrań Verve’u był "Boogie Blues" perkusisty polskiego pochodzenia Gene`a Krupy z orkiestrą Roya Eldridga i wokalistką Anitą O’Day.
Druga płyta albumu obejmuje lata 1956–57 i nosi tytuł "Stairway to the Stars". Wówczas sporo nagrań wyprodukowanych przez Granza było notowanych na liście magazynu "Billboard". Królowała Ella Fitzgerald, której sześć piosenek zachwyci melomanów, w tym "A Beautiful Friendship" (numer 74 - 5 tygodni), "Manhattan" i duet z Louisem Armstrongiem w "Stars of Alabama".
Są też legendy: Fred Astaire, Bing Crosby i Billie Holiday w przejmującym protest songu "Strange Fruit". W 1960 r. Ella miała dwa hity: "Mack the Knife" i "How High the Moon" (nagrania z koncertu w Berlinie), a rok później "Mr. Paganini" i "Cry Me a River". Utwór "Bossa Nova" trębacza Roya Eldridga zwiastował popularność nowego stylu. Do głosu doszły organy Hammonda Jimmy’ego Smitha, który stał się drugim po Elli najpopularniejszym artystą Verve Records.
Najważniejszą pozycję w katalogu nagrał jednak saksofonista Stan Getz i brazylijski gitarzysta Joao Gilberto z udziałem jego żony, debiutującej wokalistki Astrud Gilberto. "Getz Gilberto" była pierwszą jazzową płytą, która otrzymała prestiżową nagrodę Grammy za Album Roku. Na listę przebojów wdarła się piosenka "The Girl From Ipanema". Dopiero później Amerykanie zachwycili się melodiami Antonio Carlosa Jobima. Jedyne świeże nagranie albumu to "The Look of Love" Diany Krall z 2001 r. Wspaniały zestaw, godny półki wyrafinowanego melomana.
Marek Dusza
VERVE / UNIVERSAL