Po sukcesie płyty "I Long to See You" formacji Lloyd & The Marvels (z 2016 r.) wydawało się, że kolejny album firmowany przez grupę legendarnego saksofonisty będzie równie frapujący. Wprawdzie koncept stylistyczny pozostał ten sam, lecz tym razem połączenie jazzu ze współczesnym country nie okazało się być strzałem w dziesiątkę.
Trzeba pamiętać, że podobnie kontrowersyjne albumy Charles Lloyd nagrywał już na początku lat 70. Wprawdzie skład aktualnej supergrupy pozostał ten sam: Lloyd - saksofon/flet, Bill Frisell - gitara, Greg Leisz - gitara hawajska, Reuben Rogers - bas i Eric Harland - perkusja, jednakże w roli wokalistki wystąpiła Lucinda Williams, reprezentująca progresywny nurt country. Williams śpiewa mocno rozdartym i pełnym nostalgii głosem, dalekim od miękkiego swingowania. Ona też jest autorką większości śpiewanych utworów.
Płyta "Vanished Gardens" ma charakter przekładańca, bowiem utwory instrumentalne o wyraźnie jazzowym charakterze (tytułowy "Blues for the Langstone and LaRue" czy "Monk`s Mood") są przeplecione piosenkami, w których rola zespołu akompaniującego staje się właściwie anonimowa. Jedynie wokalna interpretacja szlagieru Jimiego Hendrixa "Angel" połączyła harmonijnie pierwiastek jazzowy i country.
Cezary Gumiński
Blue Note/Universal