Już bez metalcore`owego krzykacza w składzie, a w odświeżonej formule, bliższej klasycznemu hard`n`heavy, 3 Inches of Blood raczy nas swoim piątym albumem w karierze.
"Long Live Heavy Metal" to kopalnia fantastycznych riffów, genialnych refrenów i kuźnia pomysłów, których brakuje innym zespołom. Nie wiem, jak w porównaniu z tym krążkiem wypada nowy album Accept, ale coś mi się wydaje, że na chwilę obecną, ciekawsze heavy gra się w Ameryce Północnej.
Dowodem na to niechaj będzie jeden, ale za to jakże rozbudowany, wielowątkowy i utrzymany w konwencji rodem z lat 80., "Men of Fortune". Wgniatający w glebę refren, potężny emocjonalny bridge czy wreszcie thrashowa motoryka utworu nie pozostawiają złudzeń, kto dzierży palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o takie granie. Wtórność? Może i jest, ale biorąc pod uwagę stagnację w nurcie heavy/power każda, udana żonglerka znanymi motywami zasługuje na peany i pochwałę.
Sprawdźcie sami. Powodów ku radości i noszenia skóry zamiast jeansów jest aż dwanaście.
Grzegorz "Chain" Pindor