Zawsze z przyjemnością piszę o albumach zespołów, którym po wielu latach grania udaje się zarejestrować swoje opus magnum. Tak właśnie jest w przypadku As I Lay Dying, formacji która po 11 latach istnienia wydała płytę "Awakened".
W pewnym sensie mogliśmy się tego przebudzenia spodziewać już po ostatnim "The Powerless Rise", jednak chyba nikt nie przypuszczał, że będzie ono aż tak efektowne. Płyta "Awakened" opiera się w dużej mierze na ciężkich, półtechnicznych, harmonicznych riffach. Na tle gitar wybrzmiewają czysto śpiewane, epickie refreny.
Próżno tu szukać breakdownów, tak popularnych u innych wykonawców metalcore`owych. Jest jednak szybko i energetycznie. Cechy te na całej długości ciągną do góry "Awakened" uzbrojone nieraz w zaskakujące, jakby niezdarnie sklecone melodie. Nie ma jednak innej możliwości - to musiało być z góry zaplanowane.
Jednocześnie wszystkie utwory mają identyczną strukturę, co jest jedynym, ale bardzo poważnym mankamentem płyty. Materiał niewątpliwie świetnie sprawdzi się na koncertach, jednak jego jednolitość niektórym słuchaczom na pewno się nie spodoba.
Pomimo tej wady, po ostatnim, przeciętnym albumie Killswitch Engage, As I Lay Dying jawi się jako najjaśniejsza gwiazda melodyjnego metalcore'u, bijąc tegoroczne albumy Shadows Fall i Bury Tomorrow.
M. Kubicki
METAL BLADE