Gdyby hair metal miał wrócić, to tylko w takiej odsłonie jak na nowym albumie Asking Alexandria. Oczywiście, nie jestem głupi i wiem, że to metalcore z krwi i kości, ale biorąc pod uwagę bardzo osobliwy image członków zespołu oraz nie mniej intrygujące teledyski ("To The Stage") coś jest na rzeczy. Tym bardziej że muzyka prokurowana przez Anglików zdaje się być mocno nacechowana rockowymi elementami – jak stadionowe refreny czy nie mniej wesołe melodie.
To, co jednak jest novum (a czego można było się spodziewać po poprzedzającej album epce i coverach Skid Row) może nie przekonać starszych fanów zespołu. Ja osobiście nie ukrywam, że ten miks metalcore z potężną dawką elektroniki (najciekawsze są monumentalne tła przypominające Winds Of Plague i oldschoolowym sznytem z lat 80. stanowi dla mnie nie lada zagwozdke, aczkolwiek, po wielokrotnym odsłuchu "Reckless & Relentless" utwierdzam się w przekonaniu, że ten styl idealnie pasuje do Asking Alexandria i nie wyobrażam sobie innego kierunku rozwoju dla tego zespołu.
Jedyne co jest wadą tego wydawnictwa to zbyt duża ilość utworów, choć z drugiej strony "Reckless & Relentless" słucham w całości od początku do końca, łapiąc się na tym, że czas tutaj nie gra roli, a jedynie ilość pomysłów i tematów na utwory. Tych Brytyjczykom nie brakuje, a czasem wydaje mi się, że mam do czynienia z jednym, rozbudowanym kolosem pełnym solidnej rytmiki (co za breakdowny) świetnie zaaranżowanych (zwłaszcza śpiewanych) wokali uzależnionego od seksu - Danny`ego Wornsopa oraz technicznych riffów autorstwa lidera zespołu Bena Bruce'a oraz Camerona Liddela.
Sprawdźcie singlowy "To The Stage", mocny "Breathless" i mojego faworyta - "Closure". Dla fanów współczesnego metalu pozycja obowiązkowa.
Grzegorz "Chain" Pindor
Sumerian Recors