Ponoć ze wszystkich supportów na tegorocznej edycji vaderowskiego Blitzkrieg to właśnie Calm Hatchery wypadło najlepiej. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo materiał zawarty na "El-Alamein" to motoryczny, brutalny i momentami - o dziwo - dość przebojowy death/thrash metal, utrzymany jednak w konwencji retro.
Brzmieniowo jest to pewnie zasługa braci Wiesławskich (Hertz Studio - przyp. red), muzycznie zaś - może już nie do końca fascynacja, ale z pewnością inspiracja Devilyn, Dies Irae, starym - nomen omen - Vaderem i nie bójmy się tego powiedzieć - kurewsko niedocenianą Traumą.
Tak czy owak, mimo już pokaźnej brody, wznowienie tej pozycji przez krakowską oficynę Defense Records było strzałem w dziesiątkę. Mało kto gra teraz w taki sposób, a kto bardziej zorientowany wie, że nasz death metal ma swoje specyficznie brzmienie i groove, którego Calm Hatchery nie sposób odmówić.
"EL-Alamein" to dziewięć kompozycji bez wypełniaczy, utrzymanych przeważnie w średnio szybkich tempach (blasty nie są tutaj motywem przewodnim), przez co charakter twórczości Calm Hatchery jest nieco mechaniczny, ale za to łatwiej przyswajalny. Bonusowo do reedycji dodano materiał z EP "These Which Were" z godnym uwagi coverem Death - "Living Monstrosity".
W każdym bądź razie, każdy szanujący się fan krajowego death metalu powinien mieć ten materiał na półce.
Grzegorz "Chain" Pindor
Defense Records