Ghost Brigade to dość nowy zespół grający progmetal w specyficznym dla artystów pochodzących ze Skandynawii stylu. Ich poprzedni album, choć ciekawy, był tylko kolejnym dowodem na to, że Opeth zainspirował do grania niejedną grupę. Drugi, jest świadectwem na to, iż panowie mają większe aspiracje niż bycie drugoligową Katatonią.
Pierwsza część "Isolation Songs" to solidna porcja inteligentnego metalu, którego w ostatnich miesiącach mieliśmy jednak okazję sporo usłyszeć. Prawdziwe perełki pojawiają się później. Ciekawe aranżacje powoli zmierzają do utworu kluczowego dla całego albumu. "Birth" to 9-minutowa, epicka kompozycja, dobitnie pokazująca kunszt kompozytorski Finów. Dalej nie jest gorzej. Wyraźnie słychać, że Ghost Brigade zaczyna powoli odnajdywać się w muzycznym światku i kolejny ich krążek może zostać uznany jako ich opus magnum. Jednak uwaga: kolejna płyta, w której progres będzie ponownie tak mało dynamiczny, może sprawić, że panowie na zawsze już zostaną "nadzieją atmosferycznego sludge metalu". A chyba szkoda byłoby marnować ten talent.
M. Kubicki
SEASON OF MIST RECORDS