"Stampede" - nowy album Hellyeah przypomina mi spęd rodzinny. Nie, nie mam tu na myśli niedzielnej wizyty u cioci, choć jej imieniny zapewne byłyby dobrym pretekstem do spotkania z Panami Sobieskim czy Chopinem. Przenieśmy jednak to wydarzenie w amerykańskie realia, a konkretnie do Teksasu. Barbecue, muzyka i zabawa, oczywiście z obowiązkową obecnością Jima Beama i Jacka Danielsa. A ta muzyka to południowy metal, w którym maczali palce panowie z Mudvayne, Nothingface i Damageplan.
Kilka utworów bardzo szybko wpada w ucho, inne to jedynie dobre melodie do pomachania głową w samochodzie. O ile kierujemy starym truckiem w czapce tirówce - szybko poczujemy specyficzny klimat "Stampede". Na pewno płyta nie będzie szczególną rozrywką w zimniejsze dni. Ale gdy tylko zaświeci słońce, będzie można przymknąć oko na fakt, że supergrupa składa się z członków zespołów, których gwiazdy nieco już wyblakły na amerykańskim niebie, zwłaszcza że albumu słucha się zdecydowanie lepiej niż czerstwego debiutu. Sierżant Walker na pewno ma ten album na iPodzie!
M. Kubicki
Epic