Wszystkie próby przywracania nu-metalu do łask przez mariaż z innymi gatunkami jak do tej pory były nieudane. Zaś to, co słyszymy na "Seconhand Wonderland" możliwe, że nie podbije całego świata.
Osobiście jestem przeciwnikiem nu-metalu, ale coś w muzyce Kontrust przyciąga. Możliwe, że wpływ bogów z System of A Down, a może folkowe bądź elektroniczne elementy. Nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy Kontrust to rzecz wyjątkowa i stworzona z czysto prozaicznej przyczyny, jaką ma być zabawa (dla nas - słuchaczy, dla nich - muzyków), czy raczej nieudana karykatura tego co w metalu popularne. W każdym razie rozrzut stylistyczny na "Secondhand Wonderland" może wprowadzić w konfuzję, ale kiedy przyjmie się ten materiał kilka razy pod rząd okazuje się, że wszystko jest na swoim miejscu. Jak to mawiają: wszystko gra i buczy (najlepszy tego przykład to hit i mój personalny numer jeden: "Monkey Boy").
Fani takich grup jak Skindred, Spellbound Dazzle czy nawet naszego rodzimego Kabanosa będą ten krążek katować tygodniami. Zatwardziali metalowcy i młodzież zakochana w metalcore i breakdownach nie ma tutaj czego szukać. Na dłuższą metę ja również, ale nic na to nie poradzę, że do refrenów śpiewanych przez Agatę po prostu chcę wracać.
Grzegorz "Chain" Pindor
Napalm Records