Istniejący już szesnaście lat gdański Medebor prezentuje nam swoje nowe wydawnictwo. "A Taste Of Sanity" to zrealizowany w Sounds Great Promotion Studio materiał mocno zakorzeniony w death/doom/gothic metalu la 90. To krążek, który z pewnością przyprawi o małe dreszcze fanów wczesnej Katatonii, Moonspell czy jeszcze metalowej Anathemy. Ale czy "podrajcuje" młodszych zwolenników metalowego rzemiosła?
Może najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie, czy doom metal, niezależnie czy to smęty typu Ahab, czy inne dziwadła, to dość hermetyczny gatunek muzyki, który ma równie grono fanów-zapaleńców rzadko kiedy dających sobie wmówić, że zespół X lub nagranie Y to wcale nie taka dobra ani wystarczająco smutna (śmiech) muzyka, jak uważają sami zainteresowani.
Przyznam, że o ile jestem w stanie mniej lub bardziej interesować się tym, co dzieje się np. w obozie Cathedral, albo nadal wielbić My Dying Bride, to reszta doom metalowego światka mnie nie interesuje. Co zatem z Medebor?
Niespodzianka. Bo gdańska formacja, o ile można tak powiedzieć, łoi naprawdę przyzwoicie. Jest to kawał wbrew pozorom technicznego, świetnie wyprodukowanego, ciężkiego, ale przede wszystkim czarującego swoim momentami dość dziwnym i wcale nie takim grobowym klimatem metalu.
"A Taste Of Sanity" to rzecz, która z pewnością przypadnie do gustu fanom zespołów wcześniej przeze mnie wspomnianych. Tym zaś, którzy od czasu do czasu szukają innych wrażeń, płytę tę mogę bez wstydu polecić jako jedno z ciekawszych wydawnictw końca 2012 roku, które powinno odbić się echem w krajowym undergroundzie.
Bo skoro zadeklarowanego hardcore`owca, którego guilty pleasure to niemiecki heavy metal, Medebor potrafią "kupić" prawie godziną własnego materiału, to metalowców doceniających dość charakterystyczne melodie, konkretny growlowany wokal i wolne tempo płyta ta niemal uzależni.
Grzegorz "Chain" Pindor