"Nine Destinies And A Downfall" było albumem Sirenii, który wzbudził wśród słuchaczy bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony stał się komercyjnym sukcesem i doprowadził do znacznego poszerzenia się grona słuchaczy norweskiej grupy. Z drugiej strony dotychczasowi fani nie byli zbyt zadowoleni ze złagodzenia brzmienia z gotyckich na bardziej popowe. Kolejny krok grupy, na który czekaliśmy dwa lata, jest interesujący nie tylko z tego powodu, ale również ze względu na zmianę wokalistki. Niekwestionowany lider Sirenii, Morten Veland, pożegnał się z Moniką Pedersen i zaprosił do współpracy Ailynę.
Ponieważ Monika śpiewała tylko na ostatniej płycie zespołu, która wywołała kontrowersje, nikt nie wiedział, na jaki krok zdecydował się Morten. Okazuje się, że śpiewająca na "The 13th Floor" Hiszpanka posiada głos podobny do poprzedniczki, jednak o nieco szerszej skali. Jej umiejętności przychodzi nam najpierw ocenić przy okazji singla, który otwiera album. „The Path To Decay” jest dowodem na to, że wybór Ailyny był trafiony, a reszta zespołu w dobrej formie. Utwór utrzymany w średnim tempie charakteryzuje wpadająca w ucho melodia, gra na klawiszach i... chór. W przypadku pozostałych kompozycji bardzo pozytywną zmianą jest powrót Mortena do growlingu, którego z albumu na album było coraz mniej.
Piosenki stały się ponadto bogatsze dzięki bardzo przemyślanym, orkiestrowym aranżacjom. "Sirens Of The Seven Seas" przypomina mi ostatnie wydawnictwo Theriona i może być wyraźnym znakiem, że Sirenia chce wrócić do stylu z debiutanckiego "At Sixes And Sevens". Zanim jednak zaczniemy zastanawiać się, czy wróci jej cięższe wcielenie, możemy cieszyć się świetnym kompromisem między brzmieniem klasycznym, ciężkim, a bardziej melodyjnym, na które być może ma również wpływ wytwórnia Nuclear Blast Records.
Wszystkie dziewięć kawałków zapadają w pamięć dzięki melodiom, a zwłaszcza - po raz pierwszy - tak nieskazitelnej grze na klawiszach. Warto zaznaczyć, że jest ona jednak tylko dodatkiem, gdyż same kompozycje są głównie budowane na gitarowej podstawie. Pod tym względem uwagę zwraca ósmy utwór: "Winterborn 77". "The 13th Floor" należy uznać za duży sukces Sirenii. To następna interesująca pozycja w dyskografii grupy, którą nie zachwiała kolejna zmiana wokalistki. Ponadto dzięki konsekwencji Mortena, styl zespołu jest coraz lepiej rozpoznawalny, co w gatunku, w którym pojawia się wielu podobnych do siebie wykonawców, jest bardzo istotne. Choć próżno tu szukać rewolucji stylistycznej, kompozytor umiejętnie zespolił ze sobą inspirujące go motywy, które w efekcie świadczą o tym, że zespół nadal ma swoje miejsce na scenie.
M. Kubicki
NUCLEAR BLAST RECORDS