Są ludzie, którzy najprawdopodobniej nie potrzebują snu do życia. Jednym z nich jest bez wątpienia Zachary Stevens - lider i wokalista Circle II Circle.
Ta historia zaczyna się niewinnie. Oto na początku XXI wieku swoją działalność kończy Savatage, dotychczasowy skład Zacha. Spragniony muzycznych wyzwań gardłowy zakłada więc nowy skład - Circle II Circle, w którym eksploruje bardzo podobne rejony. Ale oto przychodzi rok 2015 i nagle skład Savatage postanawia odnowić działalność. Mniej więcej w tym samym czasie Stevens zostaje zaproszony do śpiewania w Trans-Siberian Orchestra. A nie należy zapominać, że wciąż aktywny jest poboczny projekt wokalisty, Machines Of Grace. Aż trudno uwierzyć w to, że znalazł czas, by nagrać nowy krążek Circle II Cirlce, ledwie dwa lata po wydaniu poprzedniego.
Uprzejmie donoszę, że nie jest to materiał na pół gwizdka, jakby można się było spodziewać po nawale pracy głównego bohatera. "Reign Of Darkness" prezentuje jedyne wcielenie power metalu, jakie jestem w stanie obecnie zaakceptować - pełne czadu i progresywnych zabaw z rytmem. Zacznijmy jednak od tego, że Zach nie śpiewa tu o smokach i nie wydziera się jak kastrat. Operuje raczej w środkowym paśmie, które nadaje muzyce Circle II Circle ciężaru.
Głównym nośnikiem mocy są tu jednak gitarzyści - Christian Wentz i Bill Hudson - którzy grają na obniżonym stroju. Dzięki temu muzyka Amerykanów miejscami zbliża się do dokonań Dream Theater z okolic, powiedzmy, "Train Of Thoughts". Posłuchajcie "Untold Dreams", a sami wyczujecie podobieństwa. Solówka w tym wałku urywa głowę!
Bardzo podoba mi się praca klawiszowca Henninga Wannera. Operatorzy keybordów wywodzących się z kręgów powermetalowych lubują się w kiczu, tymczasem pan od parapetu z Circle II Cirle używa go oszczędnie, tworząc raczej dodatkowe pejzaże, bez nadawania nadęcia kompozycjom kapeli. Nawet uwertura "Over-Underture", w której gra pierwsze skrzypce, brzmi porywająco i w żadnej mierze nie kojarzy się z plastikiem.
Ciężko mi wyróżnić jeden numer, ponieważ wszystkie trzymają naprawdę wysoki poziom. Ale gdybym miał koniecznie obstawiać, wybrałbym "One More Day", który ma w sobie sporo odniesień do klasyków metalu: Metalliki i Black Sabbath. Główny riff oraz sekcja basu spokojnie mogłaby wyjść spod palców duetu Iommi-Butler. Z kolei brzmienie przypomina mi nieco "Czarny Album" wiadomego zespołu.
Nie spodziewałem się, że najnowszy album Circle II Circle może przynieść tak wiele dobra, dlatego z prawdziwą przyjemnością wystawiam mu wysoką notę.
Jurek Gibadło
Mystic