P.O.D., czyli Payable On Death, swoją świetność przeżywali na początku tego wieku na fali popularności nu metalu. Album "Satelite" z 2001 roku to już klasyka gatunku. Jednak moda na nu metal przeminęła równie szybko, jak się pojawiła, i tylko z sentymentu sięgnąłem po nowy album amerykańskich weteranów.
Otwierający płytę "Circles" kawałek "Rockin' With The Best" wypada obiecująco i zapowiada, że wcale nie musi być nudno i sztampowo. To stary dobry P.O.D. z mocnym gitarowym riffowaniem i rapowanym śpiewem. Bardziej melodyjnie robi się w "Always Southern California". Tu do partii rapowanej dochodzi drugi, tym razem już normalny i bardzo śpiewny wokal. Takie zestawienie zawsze było znakiem rozpoznawczym grupy.
Klimaty bliższe funku usłyszymy w utworze tytułowym. Dobrą passę podtrzymuje "Panic Attack" - utwór, który brzmi jak połączenie Rage Against The Machine z Beastie Boys. Mocne rockowe granie usłyszymy w "On The Radio", a rozkołysany "Fly Away" prowadzi nas prosto na Jamajkę. Z kolei "Soundbay Killa" łączy metal, hip hop i raggae.
P.O.D serwują także power-balladę "Dreaming", ale to najsłabszy moment tego w sumie całkiem udanego albumu. Dawni fani mogą być zadowoleni, ale nowych zwolenników płyta grupie raczej nie przysporzy.
Grzegorz Dusza
Mascot/Mystic