Zeal & Ardor (Żar i Zapał) pierwotnie był projektem jednoosobowym, za którym stał Manuel Gagneux – Szwajcar z amerykańskimi korzeniami. Pomysł na Zeal & Ardor powstał trochę dla zabawy, a trochę z przypadku. Manuel zwrócił się przez Internet z pytaniem: Połączenie jakich stylów muzycznych mogłoby zainteresować słuchaczy?
Jednym z pomysłów było ożenienie skandynawskiego black metalu z gospelowymi pieśniami afroamerykańskich niewolników. Manuel Gagneux przyjął to wyzwanie, czego efektem była doskonale przyjęta płyta "Devil Is Fine" To, co wydawało się absurdalnym żartem, zaczęło żyć własnym życiem.
Manuel skompletował zespół i ruszył w trasę koncertową po świecie. Na trzeciej płycie kontynuuje kierunek obrany na debiucie. Znów mamy do czynienia z muzyką zbudowaną na kontrastach.
Wściekłe blackmetalowe gitary, growling, łomot bębnów czy pełen patosu symfoniczny metal równoważone są elektroniką i natchnionymi gospelowymi śpiewami wyjętymi niczym z plantacji bawełny.
Takie zestawienie sprawia wrażenie uczestniczenia w tajemnym obrzędzie zgromadzenia szamanów voodoo, szykujących zemstę na ciemiężycielach. Zeal & Ardor prezentuje dopracowane w każdym detalu dzieło, które z pewnością znajdzie się wśród najlepszych heavymetalowych płyt roku.
Grzegorz Dusza
Warner Music