Płyty Alanis Morissette stanowią istną emocjonalną huśtawkę. W tekstach swoich piosenek artystka oddaje aktualny stan duszy i samopoczucia. A ponieważ znów odzyskała psychiczną równowagę, jest szczęśliwą mamą i żoną, to na siódmym albumie Kanadyjki odnajdziemy piosenki naładowane pozytywną energią.
Gitarowe utwory w stylu "Guardian" przeplatają łagodne ballady, którymi Alanis Morissette czaruje od początku swojej kariery, jak choćby "’Til You" i "Will You Be My Girlfriend?". Współproducentem albumu jest Islandczyk Guy Sigsworth (Bjork, Robyn), stąd w warstwie instrumentalnej sporo niepokojącej elektroniki i mocnych klubowych brzmień.
W "Woman Down" słychać klawisze rodem z Depeche Mode. Mroczną triphopową aurę ma najlepszy na płycie "Celebrity", którego nie powstydziłaby się grupa Portishead. Niestety, album ma też gorsze oblicze. Przewidywalne muzycznie "Empathy" i "Spiral" zahaczają o popowy banał. Na płycie znalazło się aż 14 piosenek. Bez specjalnego uszczerbku można było skrócić ją do 10 utworów.
Grzegorz Dusza
SONY