Gdy w 2002 roku dowiedzieliśmy się, że przez długi czas możemy ich nie usłyszeć, pozostał żal. Gdy w tym roku wrócili na serię letnich koncertów, nadal jest żal, ale tym razem w związku z brakiem informacji na temat kontynuacji ich działalności płytowej. Na osłodę dla tych, którzy jeszcze nie znają Blur oraz by wytwórnia płytowa miała z czego żyć, "Midlife: A Beginner's Guide To Blur" ukazuje się na rynku.
Zawsze uważałem Blur za niezwykle istotny zespół na rynku brytyjskim. Nie wielbiłem ich, nie, ale do znudzenia powtarzałem, że w przeciwieństwie do Oasis są prawdziwymi artystami. Gallagherowie przez następujące po sobie lata nagrywali te same piosenki, gdy kwartet z Colchester rozwijał się na każdym kolejnym albumie. Zaskakujące, że przy takim podejściu do tworzenia tak wiele ich piosenek trafiło na listy przebojów. Oczywiście nie brakowało typowych hitów, czego najlepszym przykładem jest kultowe "Song 2", ale aż trzynaście piosenek Blur, które trafiło na wyspiarską listę Top 10 to naprawdę sporo, jak na tak styl, nawet jeśli mówimy o gatunku popularnym.
Przypomnijmy, że w swojej karierze grupa nagrała osiem longplayów, z czego siedem zostało podsumowanych w 2000 roku płytą "The Best Of", na której znalazło się osiemnaście kompozycji. "Midlife: A Beginner's Guide To Blur" to bardziej złożona kompilacja 25 piosenek znajdujących się na dwóch krążkach.
W przypadku obu składanek nie zapomniano o przebojach, które do dzisiaj grane są w rozgłośniach radiowych na wszystkich kontynentach. Na pewno więc każdy kto sięgnie po "Midlife: A Beginner's Guide To Blur" nie musi się obawiać: usłyszy "Beetlebum", Girls & Boys", "Coffee & TV", "She's So High", "Parklife" czy wspomniane "Song 2". Jednak w związku z większą ilością miejsca, znalazło się pole dla utworów, które w mediach nie pojawiały się, ale za to przez lata dobrze służyły na koncertach i były szczególnie lubiane przez fanów grupy.
Brzmi idealnie, ale nie obyło się bez zgrzytów. Cieszy obecność niesinglowego "Advert", ale umieszczanie go zamiast adorowanego przez publiczność "There's No Other Way" jest zaskakującym negatywnie zabiegiem. Zabrakło również "Country House", który kiedyś okropnie mnie drażnił, a dzisiaj, po latach, odnajduję w nim wiele uroku. Co gorsze, na niekorzyść "Midlife: A Beginner's Guide To Blur", obie te piosenki znalazły się na "The Best Of", a pół godziny miejsca wolnego na uzupełnienie braków zostało...
"Midlife: A Beginner's Guide To Blur" to kompilacja, która pojawia się na rynku w dobrym momencie. Na pewno w pewnym stopniu przybliża początkującym podstawową wiedzę o zespole, ale nie jest to składanka idealna i na pewno gorsza od skromniejszej, wydanej prawie dekadę temu. Pozostaje pytanie, czy "wiek średni" to tylko kryzys czy prawdziwy koniec brytyjskiej rewelacji. Pozostaje poczekać - słuchając, słuchając, słuchając.
M. Kubicki
EMI Music Poland