Grudzień to najlepszy moment na wydanie albumu w świątecznym nastroju, aż dziw, że nie miał go jeszcze w swej kolekcji znakomity wokalista Michael Buble. Produkcją większości z szesnastu piosenek zajął się niezrównany David Foster, pięć stało się współudziałem Boba Rocka.
Produkcja i aranżacja płyty "Christmas" ma znaczenie zasadnicze, bo znane tematy śpiewane były już na tysiąc sposobów i trzeba znaleźć sposób, by nowymi interpretacjami zainteresować słuchaczy. Trzem Kanadyjczykom udało się to w wielkim stylu. We wkładce płyty Michael Buble zwierza się, że zawsze lubił święta Bożego Narodzenia, a teraz wywołują wspomnienia z dzieciństwa, kiedy słuchał Binga Crosby’ego.
Przyznaje, że ta klasyczna płyta wpłynęła na jego życiową decyzję, by zostać piosenkarzem. Pomógł mu aksamitny głos, którym sugestywnie tworzy miły nastrój z choinką w tle. Słuchając "I’ll Be Home For Christmas", "Silent Night" (świetny chór chłopięcy), "White Christmas" (duet z Shanią Twain) czy "Jingle Bells" aż chce się wyjrzeć przez okno czy przypadkiem nie pada śnieg, a może na grudniowym niebie zaświeciła pierwsza gwiazdka. To idealny prezent na święta dla każdego.
Marek Dusza
Reprise/Warner