W drugiej połowie lat 80. Pet Shop Boys sypali przebojami jak z rękawa, stając się największą gwiazdą schyłkowego new romantic. Byli jedną z pierwszych grup, której udało się podnieść muzykę taneczną do miana sztuki. Później los nie był dla nich tak łaskawy, bo z dyskotek wyparła ich moda na techno.
Na fali nostalgii za latami 80. Neil Tennant i Chris Lowe przygotowali album, który z pewnością przypadnie do gustu trzydziestoparolatkom, wychowanym na ich piosenkach. Brzmieniowo nawiązują do najlepszych produkcji sprzed lat. Proste, elektronicznie wytwarzane rytmy, zimne dźwięki syntezatorów, orkiestrowe aranżacje, beznamiętna melorecytacja Tennanta i - co najważniejsze - chwytliwe melodie, to wciąż najważniejsze elementy ich stylu. Pet Shop Boys udowadniają, że pop nie musi być błahy i nijaki.
Grzegorz Dusza
PARLOPHONE/EMI