Ci, którzy zaliczyli Walijczyka do grona dinozaurów, srodze się pomylili. Dobiegający siedemdziesiątki Tom Jones ma nam jeszcze sporo do zaoferowania i nic nie wskazuje na to, by jego kariera dobiegała końca.
Renesans popularności przyniósł mu album "Reload", nagrany z udziałem młodych gwiazd sceny pop, który pokrył się platyną po obu stronach Atlantyku. Album "24 Hours", to zdecydowanie bardziej osobista pozycja w dorobku Toma Jonesa.
Niemal wszystkie kompozycje z nowej płyty wyszły spod jego ręki, a kower Bruce`a Springsteena "The Hitter" doskonale wpisuje się w klimat płyty. Tom Jones odwołuje się do bluesa i klasycznego soulu spod znaku Ottisa Reddinga i Marvina Gaye`a. Nie byłby jednak nazywany królem parkietu, gdyby na albumie nie umieścił kilku tanecznych petard, jak "I`m Alive", "Sugardaddy" czy "Give A Little Love".
Grzegorz Dusza
S CURVE/EMI MUSIC