Świat zwrócił na nią uwagę, kiedy nagrała wspólną płytę z legendą nowojorskiej sceny Davidem Byrne’em, zatytułowaną "Love This Giant". Namaszczona przez lidera The Talking Heads z czasem sama stała się wielką gwiazdą alternatywnego popu, nagrodzoną Grammy za albumy “St. Vincent" i "Masseduction".
Na najnowszej, szóstej płycie Annie Clark (St. Vincent to jej pseudonim artystyczny) starała się wskrzesić nastrój, jaki panował w Nowym Jorku w latach 70. Impulsem stał się powrót jej ojca po długiej odsiadce za przestępstwa finansowe i wspomnienia związane z kolekcją jego płyt, których namiętnie słuchała w dzieciństwie. Dziś to już prawdziwa klasyka, wciąż inspirująca wielu artystów.
St. Vincent oddaje na "Daddy’s Home" hołd wykonawcom z kręgu glam rocka i punku, jak David Bowie, Roxy Music i Rou Reed, upaja się funkiem i disco, całymi garściami czerpie z soulu, na moment zagląda na Broadway czy szuka ukojenia w folku.
Niespodzianką w całym zestawie jest oniryczna, psychodeliczna piosenka "Live in the Dream" w klimacie nagrań wczesnego Pink Floyd. W "The Melting of the Sun" artystka także przywołuje Pink Floyd, ale już tylko w tekście. St. Vincent spina różne muzyczne światy, nadając muzyce retro nowoczesny sznyt.
Grzegorz Dusza
Universal