Piosenki Zbigniewa Wodeckiego na zawsze pozostaną w pamięci słuchaczy zafascynowanych jego aksamitnym głosem i sceniczną charyzmą. Jego śmierć była wielkim ciosem dla polskiej muzyki rozrywkowej. Ostatnim epizodem w karierze Wodeckiego był projekt zrealizowany wspólnie z zespołem Mitch and Mitch, który odświeżył piosenki z jego płytowego debiutu, prezentując je w spójnej, bigbandowej oprawie.
Takiego podejścia zabrakło mi na płycie firmowanej przez gitarzystę Kamila Patera. Sam pomysł wydawał się interesujący. Autor wyobraził sobie, że spotyka się z młodym Zbyszkiem Wodeckim, który prosi go o opracowanie aranżacji swoich świeżo napisanych piosenek. W konsekwencji do roli wokalistów zaprosił wchodzących na rynek wykonawców, jak Wiktor Dyduła, Piotr Odoszewski, Dawid Tyszkowski czy Wiktor Waligóra.
Poza nimi na albumie "Wodecki/Pater" można usłyszeć gwiazdy – siostry Paulinę i Natalię Przybysz oraz Justynę Święs. Co ciekawe, to żeńskie głosy prezentują się lepiej w tym zestawie. Debiutanci – jak się okazuje – niezbyt poradzili sobie z dość trudną do zinterpretowania twórczością Wodeckiego.
Na plus należy zapisać to, że te piosenki wciąż żyją i są odkrywane przez młode pokolenia. Nagrania, które trafiły na płytę, zostały zarejestrowane podczas koncertów Żywiec Męskie Granie w 2023 roku.
Grzegorz Dusza
Mystic