Ubiegłoroczny warszawski koncert Coldplay na Stadionie narodowym zgromadził 40 tysięcy widzów. Gigantyczny show, jaki daje grupa, można porównać tylko z największymi gwiazdami rockowej sceny - U2, Pink Floyd, The Rolling Stones.
Choćby cząstkę atmosfery koncertu Anglików możemy poczuć oglądając film, który pokazuje ich występy w Paryżu, Los Angeles, Montrealu, Madrycie i na festiwalu w Glastonbury. Monumentalne widowisko ma dopracowany w najdrobniejszych szczegółach scenariusz.
Zachwyca bajecznie kolorowa oprawa świetlna, wzbogacona o efekty pirotechniczne, lasery, balony i konfetti. Na obracających się ekranach są wyświetlane animacje. Świetnym pomysłem było zaopatrzenie widzów w migoczące bransoletki Xylobands. Cała ta oprawa sprawia, że wszyscy doskonale się bawią.
Nie można mieć także zastrzeżeń do dźwięków płynących ze sceny, bo brzmienie jest potężne, a repertuar starannie dobrany. Nie zabrakło przebojów - "In My Place", "Yellow", "Up In Flames", "Paradise", “Fix You", "Is A Waterfall". W "Princess Of China" możemy podziwiać ubraną na czerwono Rihannę, w akustycznej części zespół wykonuje "Us Against The Worlo". Nawet jeśli nie przepadamy za muzyką grupy, to jej występ pozostawia niezatarte wrażenie.
Grzegorz Dusza
EMI