Kiedy mówimy o Jeffie Becku, mamy na myśli artystę, który miał gargantuiczny wpływ na muzykę jazzową, bluesową, a nawet rockową w ogóle. 66- letni gitarzysta na nowej płycie zdecydował się nie wpadać w rutynę i w swojej twórczości postawił na nowy, ryzykowny kierunek.
"Emotion & Commotion" to dźwięki utrzymane w wolnym tempie, mające chwycić za serce m.in. dzięki licznym wstawkom instrumentów smyczkowych i chórków. Gitara? Nie ma jej tu za wiele, gdyż artysta skupił się przede wszystkim na symfonicznym brzmieniu całości. Mimo że album trwa jedynie 40 minut, czas ten dłuży się niemiłosiernie. Nieustanne powielanie tych samych pomysłów, nie są w stanie wynieść muzyki Becka na nowy poziom jakości. Z historii muzyki wiemy, że wykorzystanie efektu "ściany dźwięku" nie zawsze musi świadczyć o epickości danego dzieła i w przypadku "Emotion & Commotion" zdecydowanie nie możemy mówić o muzyce wybitnej. W przeciwieństwie do tytułu, nic tu nie wzbudza emocji, ani nie porusza.
M. Kubicki
WARNER MUSIC