Fani Dire Straits już chyba pogodzili się z myślą, że Mark Knopfler nie przywróci do życia grupy, która dała mu sławę i pieniądze. Od lat nagrywa albumy solowe nie schodząc poniżej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Robi to nie tylko dla własnej przyjemności, ale także i dla tych najwierniejszych słuchaczy, którzy kochają jego uroczo zawodzący wokal i charakterystyczne, leniwe brzmienie gitary. Tak jest i na najnowszym jego albumie "Get Lucky". Półakustyczne piosenki o staromodnym brzmieniu płyną sobie nieśpiesznie, działają relaksująco. Artysta nawiązuje po trochu do klasycznego rocka, country, bluesa, ale główny nacisk kładzie na folk o szkockim odcieniu. Tu i ówdzie pojawia się akordeon, skrzypce, mandolina, a nawet całkiem żwawa melodia, jak w singlowym "Border Reiver". Takiego przeboju Mark Knopfler nie miał od lat.
Grzegorz Dusza
MERCURY/UNIVERSAL MUSIC