Kwartet z Bostonu działał ledwo pięć lat, ale jego wpływ na oblicze rocka jest niepodważalny. Ostatnim pełnym studyjnym albumem zespołu był wydany w 1991 roku "Trompe le Monde". Kilka lat temu powrócili do działalności koncertowej, co fani pamiętający ich stare nagrania przyjęli z entuzjazmem.
Do pełni szczęścia brakowało jeszcze płyty z nowymi piosenkami. Przygotowaniem do tego wydawnictwa były trzy dostępne w wersji elektronicznej epki. Część z tych piosenek znalazła się na "Indie Cindy". Muzycznie praktycznie nic się nie zmieniło. Krótkie, trzyipółminutowe piosenki są pełne zaskakujących zwrotów melodycznych, jazgotliwych gitar i chwytliwych melodii.
Za produkcję "Indie Cindy" jest odpowiedzialny Gil Norton, który był również producentem klasycznych albumów Pixies. W składzie zabrakło natomiast oryginalnej basistki Kim Deal, będącej ważnym ogniwem grupy i współautorką charakterystycznego brzmienia. Udany come back, choć gdyby tak grali na początku kariery, pewnie nigdy nie staliby się legendą alternatywnego rocka i największą inspiracją dla Nirvany.
Cezary Gumiński
MYSTIC PRODUCTION