Grabaż, lider Strachów i legendarnej Pidżamy Porno, otwarcie przyznaje się do wyczerpania, twórczego kryzysu, który trapił go przez ostatnie lata. Stąd wzięły się poboczne projekty z piosenkami Jacka Kaczmarskiego i punkowymi hymnami z lat 80.
Ale ta przerwa miała uzdrawiające działanie. Nowa płyta grupy Strachy na Lachy to zbiór bardzo udanych piosenek o rozrachunkowym wydźwięku. Grabaż śpiewa o chorej rzeczywistości, o złych miłościach, o tym, że nie mieszka już w Punk Rock City. Choć piosenki mają dość ponury wydźwięk, to zachowują przebojowość, której trudno się oprzeć. Poetyka miejskiego folku, wybrana przez zespół, doskonale sprawdza się w barwnych aranżacyjnie utworach. Sporo kolorytu wnosi akordeon, nie brak syntezatorowych smaczków, pojawiają się taneczne rytmy, a nawet bossa nova "Cafe Sztok".
Grzegorz Dusza
SP RECORDS