Ostatnio zrobiła się moda na przypominanie przez artystów swoich najważniejszych, choć w momencie wydania niedocenionych dzieł, w wersjach koncertowych. Tak uczynił Lou Reed z albumem "Berlin", tak zrobił także Van Morrison odświeżając swój pierwszy solowy album "Astral Weeks" z 1968 r.
Choć krytycy podkreślali nowatorstwo dzieła, to publiczność, mająca świeżo w pamięci przeboje grupy Them, na której czele stał Morrison, kompletnie zignorowała płytę. Takie kompozycje jak: "Sweet Things", "Madame George" czy "The Way Young Lovers Do", choć nie stały się szlagierami, wyznaczyły dalszą drogę artystyczną Morrisona.
Na uwagę zasługuje nietypowe instrumentarium, ze skrzypcami, wibrafonem i sekcją smyczków oraz specyficzny celtycki mistycyzm bijący z nagrań.
Grzegorz Dusza
EMI MUSIC