Poprzedni nieudany album "Battle Born" mocno podważył zaufanie fanów do zespołu. Najnowszym krążkiem The Killers odkupują swoje grzechy, wracają do swoich korzeni. Należą przecież do prekursorów nowej rockowej rewolucji, która dała kopa młodzieżowej muzyce na początku wieku.
The Killers pochodząca z Las Vegas grupa wyróżniała się na tle podobnym im wykonawcom zza oceanu umiłowaniem do brytyjskiej muzyki lat 80. Szczególnie upodobali sobie U2, a lider Brandon Flower wokalnie wręcz naśladuje Bono. To niejedyne inspiracje The Killers.
Na "Wonderful Wonderful" można doszukać się wpływu Joy Division, Duran Duran, A-ha, INXS, Roxy Music, New Order, Queen, Petera Gabriela i Chrisa De Burgha. Oniryczny "Some Kind of Love" opiera się na samplu z nagrania Briana Eno z lat 80., a roztańczony "The Men" - Kool & The Gang.
Choć wiele tu cytatów, to trudno odmówić amerykańskiej grupie talentu do tworzenia bezbłędnych, łatwo przyswajalnych dla fanów rocka i popu przebojów. The Killers wrócili na właściwą ścieżkę i oby więcej z niej nie zbaczali.
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL