Morrissey był wokalistą jednego z najbardziej wpływowych brytyjskich zespołów lat 80. - The Smiths. Fani po dziś dzień traktują go jak półboga, w ciemno przyjmując każdą jego nową propozycję. A nie jest artystą, którego łatwo polubić. To arogant (obrażony, przerwał swój warszawski występ), narcyz, cynik o niewyparzonej gębie, w dodatku jego radykalne poglądy bywają irytujące.
O politykę nie omieszkał zahaczyć na swoim jedenastym albumie "Low in High School". Morrissey nie oddalił się tu zbytnio od rockowej spuścizny The Smiths. Klarowne gitarowe brzmienie, wzbogacone o elektroniczne smaczki czy dęciaki, w połączeniu z sugestywnym śpiewem sprawiają, że albumu słucha się z wielką frajdą.
Główną siłą piosenek The Smiths była ich melodyjność. Na solowych albumach Morrisseya różnie z tym bywało, ale tym razem chwytliwych kompozycji nie brakuje, na czele z singlowymi przebojami "Jacky`s Only Happy When She`s Up On The Stage" i "Spent The Day In Bed".
Grzegorz Dusza
BMG/WARNER