Na swoim ubiegłorocznym debiucie – "For the First Time" – londyński kolektyw zaprezentował zupełnie nowe spojrzenie na muzykę rockową. Aż miło było posłuchać, jak grupa świetnie wykształconych i zgranych muzyków potrafi stworzyć coś nowego i frapującego. A trzeba podkreślić, że mają niewiele ponad 20 lat.
Swoją misję BCNR kontynuują na nowym wydawnictwie. Album "Ants From Up There" burzy wszelkie granice pomiędzy progresywnym rockiem a post punkiem. W odróżnieniu od pokolenia swoich rodziców nie mają uprzedzenia do żadnego z tych nurtów, traktując je jako równie ważny budulec dla swoich piosenek. Zaintrygują z pewnością także zwolenników rozbudowanych form muzycznych na pograniczu free jazzu i kameralistyki.
Siedmioosobowy skład z saksofonem, skrzypcami i fortepianem pozwala uzyskać wielobarwne i zmasowane brzmienie. Zespół nie szarżuje zbytnio, kontroluje sytuację, nie tracąc przy tym punkowej werwy. Wśród ich inspiracji należy wymienić King Crimson, Van Der Graaf Generator, Davida Bowiego i Arcade Fire.
Nieobce są im także dokonania Ornette’a Colemana i Johna Zorna. Kiedy septet stanął u progu wielkiej kariery, jego szeregi opuścił lider i wokalista Isaac Wood, tłumacząc to wyczerpaniem psychicznym.
Grzegorz Dusza
Ninja Tune