Amerykańskie trio rzuciło wyzwanie upływającemu czasowi i na swoim szesnastym albumie prezentuje muzykę żywą i świeżą, tak jakby to był ich debiut. A przecież początek ich kariery przypada na połowę lat 80. Na "This Stupid World" Yo La Tengo nie wymyśla nic, czego wcześniej nie znaliśmy, ale robi to w sposób bliski ideału.
Znakomitym tego przykładem jest otwierający album "Sinatra Drive Breakdown" z noise’owym brzmieniem gitary i wyrazistym pulsem basu. Nic nie jest tu upiększone, a zespół zaciera granice między graniem na żywo a produkcją studyjną. Nie można odmówić przebojowości postpunkowej piosence "Fallout". W rejony bliskie Sonic Youth wprowadza "Tonight’s Episode".
Shoegaze w czystej postaci grupa proponuje w utworze tytułowym. To, jak inspirującą rolę w twórczości Yo La Tengo odgrywa The Velvet Underground, pokazuje urocza ballada "Aselestine". W tej piosence Georgia Hubley staje się niemal reinkarnacją Nico z okresu współpracy z tym zespołem.
I tak na przemian – raz zgiełkliwie i transowo, raz melancholijnie i uroczo jest do samego końca albumu, gdzie czeka na słuchacza najmilsza niespodzianka. Długi "Miles Away" rozpływa się w mglistej psychodelicznej poświacie niczym produkcje innej amerykańskiej legendy – Low.
Grzegorz Dusza
Matador/Sonic