Pod koniec ubiegłego roku Collage przypomniał o swoim istnieniu wydając premierowy album "Over And Out", pierwszy od 17 lat. Idąc za ciosem, na rynek trafiły reedycje dwóch kultowych albumów grupy: debiutanckiego "Baśnie" i anglojęzycznego "Moonshine".
Wydane w 1990 roku "Baśnie" pokazały, że i w Polsce może powstać rok progresywny na światowym poziomie. Płyta ujmowała adekwatnym do tytułu "bajkowym" brzmieniem.
Nie bez powodu przylgnęło do Collage określenie "polskiego Genesis". Ten brytyjski zespół wytyczył ramy art rocka, których warszawska grupa ściśle się trzymała. Robiła to z młodzieńczą fantazją oraz dbałością o brzmieniowe szczegóły.
W rozbudowanych kompozycjach świetnie współpracują ze sobą gitara Mirka Gila i klawisze Jacka Korzeniowskiego. Doskonale w ryzach trzymał tę brzmieniową maszynę perkusista Wojtek Szadkowski, także autor polskich tekstów.
Utrzymane są one w tajemniczej, poetyckiej atmosferze, jakże charakterystycznej dla tego nurtu. Śpiewa je Tomasz Różycki i robi to z dużym zaangażowaniem, upodabniając się do Petera Gabriela.
Największe wrażenie robią tytułowe "Baśnie" oraz "Dalej, dalej". Przebojem był dynamiczny "Jeszcze jeden dzień". Celtyckie motywy pojawiają się w "Ja i ty". Takiej płyt nie było w naszym kraju od o dekadę starszego "The Most Beautiful Day" Exodusu.
Grzegorz Dusza
Mystic