Wydana cztery lata temu płyta "As the Love Continues" dotarła na szczyt brytyjskiej listy sprzedaży i była nominowana do Mercury Prize. To był największy sukces w karierze zespołu, który pozostawał dotąd wykonawcą alternatywnym, docenianym przez wąskie grono odbiorców.
Na płycie "The Bad Fire" Szkoci idą za ciosem, proponując muzykę przystępną dla ucha, ale wciąż utrzymaną w post-rockowym klimacie. Nie odcinają się od przeszłości, eksponując to, co było najlepsze w ich 30-letniej historii. Do perfekcji opanowali sztukę budowania nastroju za pomocą gitarowych sprzężeń, pogłosów i ulotnych melodii.
Najlepiej wypadają, kiedy nie spieszą się donikąd. Wtedy ich nagrania ujmują szczególną aurą, niosą ze sobą tajemnicę. Kunsztownie nakładane na siebie instrumenty czynią z ich utworów niemal symfonie.
Partie wokalne pojawiają się sporadycznie, a jeśli już, to są one elektronicznie przetworzone. Tak jest w utworach "Fanzine Of Flash", "Lion Rumpus" i "18 Volcanoes". Chwytliwe linie melodyczne sprawiają, że brzmią one jak nieco udziwnione, ale jednak przeboje.
Mogwai uchodzą za jednego z najważniejszych wykonawców ery post rocka, w którego nagraniach słychać wpływy shoegaze’u i dream popu. Muzyka z tej samej półki i tego samego kalibru co My Bloody Valentine, Ride i Low.
Grzegorz Dusza
Rock Action/PIAS