Kiedy Joe Dorman, reżyser filmu dokumentalnego o pisarzu żydowskiego pochodzenia Sholemie Aleichemie, zaproponował Johnowi Zornowi napisanie muzyki, ten najpierw odmówił twierdząc, że nie jest klezmerem i nie lubi brzmienia klarnetu. Ale kiedy Dorman podkreślił, że chce właśnie jego, a nie Davida Krakauera - przyjął zamówienie. Przypomnę, że Sholem Aleichem jest autorem opowieści o Tewje Mleczarzu, bohaterze "Skrzypka na dachu".
Zorn od razu wiedział, że chce napisać bardzo łagodną, nastrojową muzykę, a do jej wykonania najlepszym zespołem byłaby Masada String Trio. W trakcie komponowania okazało się, że tematy są bardziej rozbudowane, skomplikowane rytmicznie i harmonicznie. Poprosił więc harfistkę Carol Emanuel i akordeonistę Roba Burgera. Wybór okazał się bardzo trafny, bo muzyka intryguje wielobarwną paletą nastrojów i brzmień. Najważniejsze, że niebawem John Zorn przedstawi na Warsaw Summer Jazz Days trzy swoje projekty.
Marek Dusza
TZADIK/MULTIKULTI